Barszcz czerwony na zakwasie

To jest naprawdę łatwa zupa. I nieco kontrowersyjna, jak rosół, który każdy doprawia inaczej i każdy zna inny smak z dzieciństwa, którego potem w dorosłym życiu się trzyma.

Zrobiłam kiedyś dyskretny wywiad wśród znajomych i zdziwiłam się, jak niewiele osób gotuje barszcz samodzielnie – albo nie potrafili, albo kojarzył im się z urobieniem się nad tą zupą po łokcie. Przygotowałam Wam najprostszą wersję barszczu czerwonego na zakwasie*, w której najbardziej czasochłonne jest… obranie buraków. Ta zupa gotuje się sama. Powinniście tylko wiedzieć, czym na końcu doprawić ją tak, aby całość była jak najbardziej aromatyczna – i już (rozpisałam to najbardziej łopatologicznie jak się da). A później już tylko zbierajcie pochwały.

* zakwas na barszcz możecie kupić w większości dużych sklepów, w warzywniakach, na targach/straganach/placach lub zrobić samodzielnie – w internecie i książkach jest dużo przepisów

BARSZCZ CZERWONY NA ZAKWASIE
na ok. 3,5 l zupy

  • 1 kg buraków
  • włoszyzna jak do rosołu: 2 marchewki, 1 pietruszka, kawałek selera wielkości połowy pięści, 1 średnia cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • 0,5 l zakwasu z buraków (ja zwykle daję 0,75 l – im więcej dodacie, tym barszcz będzie mocniejszy, więc tutaj wg preferencji, można nie dodawać wcale i wtedy barszcz jest łagodny, ale ma też jaśniejszy kolor)
  • 20 suszonych grzybów + cała woda spod moczenia grzybów
  • 3 liście laurowe
  • 6 kulek ziela angielskiego
  • 1-2 łyżki majeranku
  • 1-2 łyżki oliwy z oliwek
  • do smaku: sól, pieprz, miód, sok z cytryny

Buraki umyć, obrać i pokroić na cienkie plasterki. Wszystkie pozostałe warzywa (marchewkę, pietruszkę, selera, cebulę) przygotować podobnie, z wyjątkiem cebuli, którą wystarczy tylko obrać. Czosnek również tyko obrać i wrzucić ze wszystkimi pozostałymi warzywami do garnka. Dorzucić liście laurowe i ziele angielskie oraz grzyby i zalej 3 litrami letniej wody. Wlej także całą wodę spod moczenia grzybów (jeśli dodajesz grzyby) – uważaj tylko, by nie było w niej piasku – czasami suszone grzyby należy dodatkowo przepłukać, by pozbyć się z nich drobinek piasku.

Postaw na palniku na średniej mocy pod przykryciem i zaczekaj, aż barszcz prawie się zagotuje. Nie może się jednak gotować jak większość zup, straci wtedy kolor! Kiedy barszcz będzie już prawie wrzał, zmniejsz ogień i pozostaw na takim, by zupa tylko „pyrkała” – podobnie jak gotuje się rosół. Ja gotuję barszcz zwykle cały czas pod przykryciem, ale jeśli zaczyna buzować, można pozbyć się przykrywki. Gotujemy zupę do miękkości wszystkich warzyw. Wtedy wyłączamy, wlewamy zakwas, oliwę z oliwek i doprawiamy całą zupę. U mnie zazwyczaj idzie tak: 1 łyżka miodu, 1 większa szczypta pieprzu, 1 łyżka soku z cytryny, 1 łyżka suszonego majeranku i soli już do smaku (sporo, ale to zależy od tego czy macie słony zakwas). Jeśli przypadkowo za bardzo doprawicie barszcz, należy dolać wody.

Z warzyw, które zostaną Wam po gotowaniu barszczu, możecie zrobić sałatkę jarzynową (będzie różowa, więc raczej buraczkową, ale też świetnie daje radę na Wigilię).

Smacznego!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *