Grażyna Jagielska – Anioły jedzą trzy razy dziennie

Pierwsza książka Grażyny Jagielskie zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Wydawała się nieporozna, a okazała czytelniczą bombą. Jak jest z drugą?

„Anioły…” to relacja z pobytu w szpitalu psychiatrycznym, gdzie autorka uczyła sobie radzić i oswajać zespół bojowego. Mimo że nigdy nie była na wojnie, nie widziała z bliska żadnego konfliktu bojowego, nie ratowała rannych ani nie opiekowała się umierającymi żołnierzami – trafiła pod właściwy adres i z własciwą diagnozą. To jej mąż, reporter Wojciech Jagielski, jeździł w najbardziej niebezpieczne regiony świata, podczas gdy ona siedziała w domu, chodziła do pracy, zajmowała się dziećmi – słowem: prowadziła normalne, codzienne życie w Warszawie. I umierała ze strachu o niego.

Książka to tym razem nie opowieść o samej autorce i jej emocjach, ale o tym, co widziała i przeżyła w zakładzie zamkniętym. Jeszcze konkretniej: o ludziach, których tam spotkała. Julia, jak Van Gogh, odcięła sobie ucho. Ze stresu, że nie jest wystarczająco dobra, że musi starać się jeszcze bardziej i bardziej, żeby być bardziej perfekcyjną, niż to możliwe. Żeby zyskała korporacja, nie ona. Karolinka była aniołem, który myślał, że znikał i nikt go nie widzi, jesli tylko się nie rusza. Pani Stasia powtarzała, że nic jej nie jest i nie wie, dlaczego znalazła się w tym miejscu. Ma kochającą rodzinę, tylko mąż i dzieci jej nie odwiedzają. Ratownik ciągle szukał urwanej stopy.

A Grażyna Jagielska? Pytała i pisała. Wymyśliła, że jeśli spisze historie ludzi, którzy razem z nią spędzają czas w zakładzie, na pewno komuś to pomoże. I tak też zrobiła. Opowieści są szokujące, momentami niezrozumiałe, nielogiczne. Jak w prawdziwym życiu.

jagielskaGrażyna Jagielska – Anioły jedzą trzy razy dziennie

Wydawnictwo Znak

Kraków 2014

s. 225

miękkie okładki, format +/- A5

Comments

  1. Sylwuch

    To lektura zdecydowanie w moim guście. Na pewno sięgnę po „Anioły jedzą trzy razy dziennie”, tym bardziej, że widziałam rozmowę Grażyny Jagielskiej z Dorotą Wellman, gdzie autorka zaintrygowała mnie jeszcze bardziej ową pozycją.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *