Szybka granola z dodatkiem dostępnych suszonych owoców. Dla własnej satysfakcji dorzuciłabym jeszcze figi i skórki z cytrusów, ale zrobię tak następnym razem – to będzie wersja zimowa na bogato. Narazie wersja zimowa podstawowa – kto nie lubi rodzynek jak ja, ten zrozumie zachwyt.
GRANOLA ZIMOWA
Z ŻURAWINĄ, KOKOSEM I PESTKAMI DYNI
na 1 litrowy słoik
- 2 szklanki płatków owsianych – można dać całe (tzw. górskie) lub błyskawiczne, czyli zmielone – ja zwykle daję pół na pół, ale nie ma to większego znaczenia dla smaku
- 2 łyżki oleju kokosowego (lub oleju lub oliwy)
- 2 łyżki masła orzechowego
- 1/3 szklanki soku jabłkowego, kompotu jabłkowego, soku pomarańczowego lub jakiegokolwiek innego soku – można zastapić 1 startym na średnich oczkach jabłkiem lub 1 rozgniecionym bananem – szczególnie dobrze można w ten sposób wykorzystać już przejrzałego banana, który nie nadaje się do niczego innego niż chlebek bananowy
- 2 łyżeczki cynamonu
- 2 łyżki miodu (lub syropu z agawy lub cukru)
- 1/3 łyżeczki soli
- 1 garść słonecznika lub pestek dyni
- 1 garść sezamu
- 3 garści wiórków kokosowych
- 3 garści orzechów – posiekanych na mniejsze kawałki
- 4 garści suszonej żurawiny*
- 2 garści kostek kokosowych lub płatków kokosowych*
- 3 garści pestek dyni*
Płatki owsiane, orzechy, pestki, wiórki i sól wymieszać w dużej misce. W garnku połączyć pozostałe składniki (masło orzechowe, miód, cynamon, sok jabłkowy, olej) – ja podgrzewam i czekam, aż wszystko stałe się roztopi. Nie zagotowuje. Wlewam do suchych składników i mieszam, by płyn oblepił płatki owsiane i wszystkie suche składniki.
* Ważne: nie dodajemy żurawiny, pestek dyni ani kostek/platków kokosowych teraz – robimy to dopiero po upieczeniu granoli.
Przekładam całość na blachę wyłożoną wcześniej papierem lub matą do pieczenia, rozkładam łopatką, by wartwa była na całej powierzchi równa. Wkładam do nagrzanego do 150 stopni C piekarnika i piekę ok. 60-90 minut, co jakiś czas (w teorii co 20 minut, w praktyce jak sobie przypomnę) mieszając granolę na blasze, by równo się piekła.
Wyciągam, ostudzam, przekładam do słoika. Można przechowywać bardzo, bardzo długo. Jeśli macie ochotę dorzucić suszone owoce, robi się to teraz, po upieczeniu granoli. To samo tyczy się czekolady.
Smacznego!