Aneta Borowiec – Wilczyce

Nieodmiennie odpychają mnie książki, w których główna bohaterka wiedzie szczęśliwe życie, po czym w jeden dzień traci pracę, nakrywa narzeczonego na zdradzie z najlepszą przyjaciółką, dostaje wyniki badań i dowiaduje się, że ma raka, a na domiar wszystkiego własni rodzice mają ją w nosie.

A potem tylko dodaję książki z taką fabułą do listy polecanych i ulubionych.

Bo czasami zdarzają się wyjątki.
Jak „Wilczyce”. Ten wyjątek jednak zasługuje na pochwałę – bo pierwszy raz dałam się nabrać na tak dobrze napisaną książkę. Dopiero gdy skończyłam ją czytać, zorientowałam się, że wcale nie powinna mi się spodobać.

wilczyce Aneta Borowiec recenzje książek książki blog o książkach cytat cytaty

Natalia, główna bohaterka powieści Anety Borowiec, co prawda nie wylatuje z hukiem z pracy i nie czeka jej żadna katastrofa zdrowotna, ale poza tym wszystkie punkty na liście „dlaczego to NIE jest książka dla mnie” są spełnione. I co? I przeczytałam w dwie krótkie podróże pociągiem. Z wypiekami na twarzy. Bo książka jest niebanalna, wychodzi poza schematy literatury kobiecej (nie dajcie się zmylić tym różowym akcentom na okładce). Nie chcę opowiadać fabuły, bo w samodzielnym odkrywaniu o co chodzi i jak to się wszystko skończy, jest najwięcej zabawy.

Pierwsze kilka-kilkanaście stron wieje chłodem. I od głównej bohaterki, i od klimatu książki w ogóle: wydaje sie, że to będzie bardzo ambitna, wymagająca lektura, podczas której ciągle należy być czujnym, bo a nuż czytelniku się zapomnisz i pogubienie gwarantowane. Po kilkudziesięciu stronach po początkowym wrażeniu nie zostaje wiele. Zamiast niego pojawia się coś niezwykle miłego, bezpiecznego i kojarzącego się z dzieciństwem. U mnie to było takie domowe ciepełko, które zawsze odczuwam, gdy czytam o tym, jak główna bohaterka wali w kąt wszystko, co jej w życiu przeszkadza i bierze się wreszcie za siebie. Jak sytuacja nie do pozazdroszczenia w realnym życiu może być genialną historią na książkę.


wilczyce Aneta Borowiec recenzje książek książki blog o książkach Aneta Borowiec – Wilczyce

Wydawnictwo Agora
Okładka: miękka
stron: 320

Konkurs!
Mam do rozdania 3 egzemplarze książki. Aby wziąć udział w konkursie, należy pozostawić pod tym wpisem komentarz z porządnym uzasadnieniem, dlaczego to do Was mam wysłać książkę. Konkurs trwa tydzień, do piatku 18 stycznia. Rozwiązanie na blogu w sobotę 19 stycznia.
Powodzenia!

Comments

  1. Anonymous

    A mnie się dzisiaj właśnie „trochę” świat zawalił… Zawsze było kiepsko z pracą, no i znowu ją straciłam :( Nie ma żadnego źródła dochodu i źle mi z tym, okropnie…
    Ech, smutno mi i tyle.

    mare_ignis@gazeta.pl

  2. Anonymous

    Czekolady dużo dziś sobie kochana kupisz,
    bo do czytania przecież zapas miec musisz.
    Do tego będzie aromatyczna kawa lub herbata,
    do czytania namówię mamę,siostrę oraz brata.
    Najlepiej kup czekolady nadziewane z orzechami,
    wtedy świetnie spędza się czas nad romansami.
    Zaś do kryminału dobrze podchodzi mi mleczna,
    ona umysł dobrze rozjaśni gdy trzezwość konieczna.
    A do książki ,,Wilczyce” to chyba wszystko pasuje,
    miły wieczór z jej lekturą i dużo słodkości nastrój poratuje.
    Na ostatnie tygodnie naszej polskiej zimy,
    przydałaby mi się ta ksiażka,akurat na urodziny.
    Nie znam nic lepszego na wieczory długie i ciemne,
    niż ja+dobra ksiażka+coś słodkiego=to takie przyjemne.
    Swietna książka ,,Wilczyce” i 100 gram słodkości może zimie dać radę.
    Więc biorę tu dziś udział, cichutko licząc na nagrodę…
    Olivka
    olivka1971@o2.pl

  3. Anonymous

    A ja dla mojej mamy skromnie prosiłabym o tą ksiażkę.Ja biedna uczennica nie mam serca brać pieniędzy od rodzicielki,co na urlopie wychowawczym jest,żeby kupić jej książkę ,,Wilczyce”gdy tyle innych wydatków w domu jest.Trafiłam tutaj przypadkiem i cieszę się,że są takie konkursy,bo dla niektórych osób kupno wymarzonej ksiażki to nie lada wyzwanie finansowe.Gdy na Gwiazdkę z tatą kupowaliśmy dla mamy jej wymarzony album o historii kina,to sprzedałam kolezance bluzkę i babcia nam też dołożyła,żeby nam starczyło.No a jak coś nowego sobie mama zamarzy poczytać to w bibliotece miejskiej trzeba czekać na ksiażkę nawet trzy miesiące,ale ona czeka cierpliwie.Gdybym dostała ,,Wilczyce” dla swojej mamy to już widzę tą dziką radość i niedowierzanie na jej twarzy,z błyskiem w oku połknełaby lekturę w kilka wieczorów.No i chyba oddałaby ją do biblioteki,żeby inni też się nią nacieszyli i nie musieli czekać długie trzy miesiące w kolejce,bo biblioteka miałaby na stanie dwa egzemplarze.Jagoda
    jagucha94@o2.pl

  4. Anonymous

    Czy dla mojej cudownej żony złożonej okropną grypą mógłbym załapać się na ksiażkę ,,Wilczyce”?Jest uziemiona w łóżku i tylko spanie i czytanie nie sprawia jej przykrości,zapas który trzymała na wyjazd z okazji ferii naszych dzieci już przeczytała.No i teraz rozkłada bezradnie ręce,a ja mam pracę i cały dom na głowie,nie mam czasu pójść do ksiegarni,ale kolezanka dała mi wczoraj cynka o tym konkursie.No to z góry dziekuję i biegnę gotować rosołek dla mojej rodzinki,pozdrawiam.Grzegorz
    jeje1977@o2.pl

  5. montagne

    Nie chcę być niegrzeczna i Ci grozić, ale jeśli nie otrzymam tej książki, to stanę pod Twoim oknem i będę wyła do Księżyca. Natomiast jeśli podarujesz mi książkę, będę miała zajęcie i tak głupie pomysły nie będą mi już więcej wpadały do głowy ;)

    montagne@wp.pl

  6. Anonymous

    Mam dziś okropnego doła, wchodzę na Twojego bloga a tu konkurs. Jako, że nigdy nic nie wygrałam to i tym razem nadziei sobie nie robię ale napiszę dlaczego powinnaś ją wysłać do mnie :) W tym tyg.: postanowiłam po urlopie macierzyńskim opiekować się córeczką i iść na wychowawczy (więc będę miała chwilę czasu na czytanie gdy malutka śpi), dostałam pierwszy okres po porodzie i mam zastój pokarmu (dwa powodu mojego doła i złego samopoczucia) na dodatek, chyba, rozbiera mnie przeziębienie :(. Jedyną pociechą może być książka :) Pozdrawiam serdecznie :) joasiakw1@wp.pl

  7. Moja domowa kawiarenka

    „Wilczyce” mogą trafić do mnie, ponieważ jestem „uziemiona” w domku z najsłodszą Kruszynką na świecie, a jako świeżo upieczona mamuśka nie mogę ograniczać się jedynie do poradników o dzieciach i muszę mieć kontakt ze światem:) Póki co ratowała mnie koleżanka podrzucając mi książki, a jeśli „Wilczyce” trafią do mnie, to skorzystam i ja i koleżanka, w końcu ja jej coś podrzucę:)
    pozdrawiam
    Magda (magkraw7@wp.pl)

  8. Inviernita

    Już miałam sobie odpuścić staranie o książkę, choć Twoja recenzja bardzo mnie zaintrygowała swoją tajemniczością. Jednak przed chwilą przeczytałam jeszcze jedną jej recenzję, więc rzutem na taśmę zgłaszam się, ponieważ książka znalazła się na mojej długiej liście „Koniecznie przeczytać!”
    agnzimka@wp.pl

  9. Anonymous

    Dlaczego powinnam dostać tą książkę? ponieważ to przeznaczenie :D
    Dwa dni temu rozmawiałam z moją przyjaciółką o książkach, które teraz czytamy. Ona swoją zafascynowana, ja swoją znudzona. I nagle słyszę: Moja siostra poleca książkę WILCZYCE – nie wiem jaki to autor. Ponieważ nie mam nic innego na oku, postanowiłam sprawdzić ten tytuł.
    I tak trafiłam na ten blog.
    A tu nie tylko recenzja, ale i sama książka do przejęcia ;D

    Pozdrawiam fajnamisia@gmail.com

  10. Anonymous

    Dla zwykłej kobiety literatura ma duże znaczenie,
    bo przyjemnosć czytania zamienia ją z kotki w dzikię zwierzę.
    Włosy stają na karku i żrenice rozszerzają się szeroko,rozglada się czujnie wokół i ma na wszystko baczne oko.
    Nie dam sobie odebrać ksiażki za żadne skarby,bo twierdzę przymilnie,że ja delikatna jestem,a mąż taki twardy.
    Mruczę przeciągle i taka rozmarzona zasypiam u jego boku,ale tak naprawdę w myślach wyobrażam sobie sceny z ksiażki,po trochu.
    Dlatego warto powalczyć o dobrą kobiecą ksiażkę i mieć nadzieję,ja już swoje napisałam do autorki bloga,teraz tylko pozostaje mi trzymac kciuki i zrobić dobre wrażenie.ELA
    elucha1974@o2.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *