To były moje pierwsze ciasteczka, jakie zrobiłam na studiach. Można powiedzieć, że to od nich zaczęła się moja rola studenckiego dokarmiacza. Zrobiłam mnóstwo małych paczuszek i zaniosłam na uczelnię, wtedy jeszcze z siedzibą na rynku głównym, na samiuteńkim rynku, czego nadal, po 1,5 roku spędzonym na drugim końcu Krakowa jadąc ode mnie (zresztą nie tylko …
Najnowsze wpisy
Zawsze chciałam mieć takie orzechy na choince :) To takie angielskie. Pomysł prosty, a ozdoby na choinkę, i nie tylko na choinkę, bo i na przykład do udekorowania świątecznego stołu, wyglądają prześlicznie. Ważne jest, żeby użyć nietoksycznej złotej farby – do dostania w sklepach z artykułami dla plastyków albo na allegro. Trzeba tylko wcześniej upewnić …
Idealne! Cienkie, kruche, korzenne, o zapachu świąt… Jeden z lepszych przepisów na pierniczki, jakie wypróbowałam. Tym razem wyszperane w wirtualnej książce kucharskiej wyborczej, autorstwa Agnieszki Kręglickiej. Pierniczki są inne niż poprzednie, też kruche i przepyszne, ale przez dodanie innych przypraw mają ten cudowny, specyficzny aromat wigilii, choinki, całych przygotowań do świąt… Z przepisu wyszła ma cała masa pierniczków: ponad 200, chociaż ich ilość w dużej mierze zależy od wielkości foremek. Moje są o normalnym rozmiarze, takie jakie …
Jak dla Asiejki, to kolorowe. Ale jednocześnie małe i takie, żeby przeżyły transport poczty polskiej. Wystarczyło, ze sobie wyobraziłam jak tą paczuszką rzucają i przywalają stertami innych paczek – to wystarczyło, żebym nadała paczkę z oznaczeniem UWAGA! OSTROŻNIE. I chyba w kawałkach nie doszły :) Większość pojechała do Elbląga. Ja zdążyłam przed zapakowaniem zjeść dwa. …
Jadę do Paryża, to już postanowione! A raczej zabookowane. Bilet zarezerwowany, hostel upatrzony, plan miasta znany prawie że na pamięć, bo to Paryż nie po raz pierwszy. I, o jacie jacie jacie, tak się cieszę! Paryż mój ukochany, tak, jeśli o niego chodzi jestem fanatyczną zwolenniczką z klapakami na oczach, które zmieniają na ten czas …
Nadrabiam zaległości. Ciasteczka śliwkowe zrobiłam na Festiwal Nauki (15 maja, krakowski rynek). Z tego, co zaobserwowałam, jedzenie było lepszą atrakcją niż model samochodu na wodę, pisanie imienia po arabsku, japońsku i w hindi, węże zbożowe, występ przed kamerami i wszystko to, nad czym studenci się głowili, żeby przyciągnąć odwiedzających do namiotu swojej uczelni. O nie, …