Nathalie Roy – Smaczne życie Charlotte Lavigne (1)

Uwielbiam takie książki. Najpierw zapowiada sie dramat, a potem leci się jednym tchem i kończy czytać o 3 nad ranem, bo nie można się oderwać.

Charlotte to takie dwa w jednym – świetna kucharka, która potrafi spieprzyć najprostszą rzecz. Wystarczą nieodpowiednie okoliczności, trochę stresu, proszona kolacja i… kurczak ląduje na podłodze, ciasteczka są przesolone, a zamiast jednego zioła jest inne, akurat najmniej odpowiednie. Gdy zaczynałam czytać, wydawało mi się to niemożliwe, żeby można było aż tak nierealnie skonstruować akcję. Ale kiedy dochodziłam do punktu „dobra, dalej nie czytam”, okazywało się, że to tylko przynudny wstęp do tego, co jest później. I dla tego później warto przebrnąć przez aż do bólu typowy chick-litowy początek.

Nathalie roy charlotte lavigne smczne życie book me a cookie recenzja

Jeśli potraktujecie bohaterkę jako objętą prawem Murphy’ego, dalej będzie wam się już dobrze czytać. Trzeba tylko zacząć z założeniem, że w przypadku Charlotte jeśli coś może pójść źle, to na pewno pójdzie. Z drugiej strony kobieta potrafi odnosić sukcesy w najmniej oczekiwanych sytuacjach i dostawać propozycje, które spadają jej prawie z nieba.

Ale tym, co najbardziej mnie urzekło i za co ogromnie polubiłam tę książkę, jest poczucie humoru – i bohaterki, i całej narracji. Coś się spartoliło? No i trudno. Zawaliłam? Eh, życie. Szefowa nie chce użyczyć mi sukienki na nagranie? Wydrę ją siłą. No i już. Oczywiście, Charlotte jest trochę upierdliwa ze swoim niepotrzebnym zamartwianiem się sprawami, na które nie ma wpływu i obsesyjną potrzebą łapania wzrokiem męskich tyłków, ale to część tej postaci stworzonej przez Nathalie Roy. Albo ją zaakceptujecie i pokochacie, albo nie macie po co siegać po książkę.

Ocena: 9/10.

ch lavigneNathalie Roy – Smaczne życie Charlotte Lavigne

Tom I. Pieprz kajeński i pouding chomeur

tłum. Magdalena Kamińska-Maurugeon

Wydawnictwo Literackie

Kraków 2014

s. 426

miękkie okładki, format +/- A5 

*zdjęcie okładki pochodzi z którejś strony www – nie zapisałam sobie z której, za co ogromnie przepraszam i jednocześnie proszę właściciela/-lkę zdjęcia o kontakt, żebym mogła odpowiednio opisać źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *