Cupcakes – motylki
- 115 g mąki pszennej (pełnoziarnista górą!, ale jak nie mamy, to dajemy zwykłą)
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 80 g bardzo miękkiego masła/dobrej margaryny
- 2 jajka
- 90 g cukru
- 2 łyżki mleka
- 3 kopiate łyżki wiórków kokosowych (ja dodałam zamiast cukru i wiórków mój cukier kokosowy, który zrobiłam jakiś czas temu – ale składniki podaje takie, jak bez takiego cukru – chociaż bardzo was zachęcam, zróbcie, jeśli tylko macie wiórki kokosowe i duży słoik – niesamowity smak i zapach, a po upieczeniu niebiańsko!)
- kilka kostek pokruszonej białej czekolady
- mały kubek śmietany 30% lub 36%
- łyżeczka cukru pudru
- kilka ciemnych winogron
Przygotowanie:
Comments
No, nareszcie pierwsza…:)
Uwielbiam Twoje wypieki- takie słodkie, że tylko wstawić za szybkę i do muzeum!
Jakie sliczne motylki!
Kiedys robilam podobne, ale twoje zdecydowanie lepiej wygladaja:)
Ale Tyś Kreatywne Dziewczę jest! Skrzydełka…? I jakie „zawsze myślałam, że to trudne…”, bo ja jeszcze nigdy nigdzie ich nie widziałam.
Cytaty pierwsza klasa!!!
mniam, hmm, mimo że nie mam okazji spróbować to na pewno wiem że są pyszne :) świetny sposób zaprezentowania słodkości :)
Kochana te motylki to dzieło! Bardzo mi sie podobają:) Niesamowite cuda tworzysz:))
Wchodze sobie rankiem do Ciebie, a tu motylki w listopadzie.
No i od razu człowiekowi uśmiech się pojawia na buzi.
Miłego dnia Asiu:)
cudowne ! cudowne !
Prześliczne! Tylko sobie wyobraź: chodzisz sobie po lesie, a tam oprócz zwykłych motyli latają też takie z kokosem i bitą śmietaną. W dodatku wcale nie trzeba ich gnoić, bo same siadają Ci na ramieniu . . . tak wygląda raj!
Pozdrawiam.
PS. Woody’ego wolę jednak oglądać.
Dziękuję kobietki za ciepłe słowa :) Ogromnie się ciesze, że się wam podobają.
Majanko – i tobie miłego dnia kochana!
Wisienko – podoba mi się twoja literówka: „nie trzeba ich gnoić, bo same siadają Ci na ramieniu” :D
Prześłiczne! Jak małe dzieła sztuki. Ty masz dryg do robienia takich ładnych, dopracowanych rzeczy. Zawsze masz jakieś takie wymyślne, pomysłowe :)
Śliczne motylki :) i dobrze, że nie odleciały, bo nie możnaby było napawać się ich widokiem, a później ich zjeść ;)