Co dobrego przywieźć z Malediwów?

Przepisy celne w przypadku krajów pozaeuropejskich bywają różne – niektórych produktów nie można wywozić, inne owszem, można, ale nie wolno ich już wwieźć na teren Polski. Jest to sensowne ze względu na fakt, że niektóre gatunki roślin i zwierząt są zagrożone wyginięciem i zezwolenie na wwóz pamiątek wykonanych z tych gatunków oznaczałoby spustoszenie naturalnej równowagi ekologicznej w danym regionie.

CZEGO NIE MOŻNA WWOZIĆ NA MALEDIWY

Malediwy to kraj muzułmański i zakazane jest wwożenie na jego teren:

  • alkoholu (nie dostaniecie go również w sklepach, wyjątkiem są duże resorty turystyczne, ale również w ich obrębie musicie alkohol spożyć – zabronione jest wychodzenie z nich na plażę poza resortem czy w miejsca publiczne, nawet w stolicy Male nie dostaniecie nigdzie alkoholu). Co ciekawe, w produktach spożywczych, w których zwykle znajduje się alkohol, też go nie znajdziecie – na przykład w wodzie różanej lub ekstrakcie waniliowym;
  • wieprzowiny – z tego samego powodu, co alkohol – w islamie nie je się wieprzowiny, ponieważ pochodzi od zwierzęcia, które muzułmanie postrzegają jako nieczyste. Trzeba to uszanować;
  • psów – tu też ciekawe, bo jeśli planujecie wakacje z pupilem, to nic z tego. Na malediwach nie znajdziecie psów, są koty, ale psy również postrzegane są w Islamie jako nieczyste – trzymanie ich byłoby też kłopotliwe ze względu na to, że wszystkie przestrzenie, którędy szedł pies też automatycznie stają się nieczyste, a więc dom, meczet, i tak dalej. Ogólnie Malediwczycy nie mają nic do psów i psy jako zjawisko popkulturowe, na przykład w filmach, kreskówkach, na gadżetach, funkcjonują normalnie, ale posiadanie swojego psa przez muzułmanów lub przyjazd z własnym psem na teren Malediwów odpada;
  • się, jeśli nie macie wizy turystycznej (z wizą możecie przebywać max 30 dni na terenie kraju) lub, w przypadku dłuższego pobytu, zezwolenia na tenże pobyt. Jako turyści powinniście mieć przez cały czas pobytu na Malediwach także bilety lotnicze lub potwierdzenia rezerwacji biletów lotniczych w jedną i drugą stronę, paszporty ważne przez cały czas pobytu oraz potwierdzenia rezerwacji miejsc, w których będziecie przebywać – jest to sprawdzane na lotnisku i musicie wpisać nazwy hoteli i wyspy na wniosku wizowym po wylądowaniu na lotnisku;
  • narkotyków, dużych ilości tytoniu, broni, materiałów pornograficznych

CZEGO NIE WOLNO WYWOZIĆ Z MALEDIWÓW

Z Malediwów nie wolno wywozić muszki, koralowców, żywych ani martwych zwierząt (brzmi to drastycznie, ale oprócz najczarniejszego scenariusza chodzi też o wszelkie pamiątki wykonane z suszonych ryb, owadów, skór zwierząt – kosmetyki z koralowcami czy breloczek do kluczy z muszli też się do tego łapią). Na stronie rządowej znajduje się informacja i dokładna rozpiska, co wolno, a czego nie wolno i w razie wątpliwości numery telefonów pod którymi można zapytać o konkretne produkty – szczególnie przydatne, gdy jesteśmy już na miejscu i nie do końca wiemy, czy coś kupować, czy nie. Wiele sklepów wystawia również certyfikaty, w których stwierdza się, że są to legalnie zakupione pamiątki z certyfikowanego źródła, ale – ale – jeśli już się wahasz i nie jesteś pewna/pewny – nie kupuj. Może obejdziesz się bez tego magnesu, breloka, miski, czegoś tam, a unikniesz nieprzyjemności na granicy i na lotnisku.

Na stronie rządowej jest to sensownie wytłumaczone w dwóch zdaniach:

Jeśli nie masz pewności, czy możesz legalnie przywieźć jakiś okaz spoza UE – zrezygnuj. Pamiętaj, że za naruszenie przepisów CITES grozi ci od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

CITES to Konwencja Waszyngtońska, które ogranicza pozyskiwanie i handel roślinami i zwierzętami zagrożonymi wyginięciem. Ponadto na niektóre produkty, aby wwieźć na teren Unii Europejskiej, musisz uzyskać specjalne zezwolenie, które jest a. płatne, b. czekasz na nie około dwóch tygodni, więc przebywając na krótkich wakacjach raczej nie zdążysz go uzyskać. Niektórych produktów nie możesz także przewozić w bagażu nadanym, a tylko w podręcznym i wiedząc, jaka jest maksymalna liczba sztuk/gramów przypadająca na jedną osobę.

Jeśli masz wątpliwości:
zadzwoń pod numer: +48 22 369 24 07 albo +48 22 369 22 59,
napisz e-mail na adres: 
cites-ma@mos.gov.pl

ZATEM CO WOLNO?

Na moje szczęście wolno jedzenie. Przyprawy, owoce, warzywa, przetwory i całą masę świetnych produktów spożywczych, których w Polsce nie ma lub są, ale drogie i do ściągnięcia często jedynie przez internet. Gdy będziecie na Malediwach z całego serca zachęcam was do przejścia się na lokalny targ (w stolicy, Male, znajdziecie targ rybny i owocowy przy porcie, na wyspach szukajcie w stolicach poszczególnych Atoli, z reguły jest to największa wyspa danego Atolu). Na małych wyspach znajdziecie kilka małych sklepików, pytajcie też w pensjonatach, hotelach i resortach, w których będziecie, na pewno personel będzie chętny wam pomóc i udzielić informacji, a może się okazać, że w ogóle przejdzie się z wami po wyspie i pokaże, gdzie co znajdziecie.

Na Malediwach znajdziecie świetnie produkty, w dodatku niedrogie, mnóstwo przypraw, mąki i przetwory z tego, co lokalne: owoców, zbóż, grochu, tuńczyka. Pod każdym zdjęciem poniżej starałam się dodać ceny w rufiach malediwskich i w przeliczeniu na złotówki.

Cynamon sprzedawany na wagę w długich kawałkach, sprzedawcy zwykle przełamują klientom przed zapakowaniem, ale gdy poprosicie, zostawią takie długie laski, za te trzy zapłaciłam 48 rufii malediwskich (MVR) czyli 12 PLN
Od dołu od lewej:
sos ostrygowy (21 MVR / 5,25 PLN), sos chilli (14 MVR / 3,50 PLN) – stosowane do niemal wszystkiego w kuchni malediwskiej,
mieszanki przypraw do dań malediwskich (10 MVR / 2,50 PLN za jedną),
ekstrakt waniliowy (16 MVR / 4 PLN),
wegańskie masło ghee (60 MVR / 15 PLN),
puder kokosowy (12 MVR / 3 PLN)
Czyste umami – tutaj uwaga, trzeba patrzeć na skład, znalazłam taki, w którym są trzy roślinne składniki: wyciąg glutaminianu monosodu z tapioki, sago i trzciny cukrowej – glutaminian monosodu znajdziecie nawet w ziemniakach, nie chce mi się tłumaczyć całości, ale podaję wam rozwinięcie poniżej (100 g = 12 MVR / 3 PLN)

Cytuję za Wikpedią:
od setek lat kuchnia dalekowschodnia wykorzystywała jako składnik potraw wodorost listownicę japońską (Laminaria japonica), znany jako kombu. W 1908 roku japoński uczony prof. Kikunae Ikeda wyizolował z listownicy związek chemiczny nadający jej niepowtarzalny smak – kwas glutaminowySmak ten nazwano umami. Niedługo po odkryciu rozpoczął produkcję przyprawy, będącej oczyszczonym glutaminianem sodu, która znana jest na Wschodzie jako Aji-no-moto (czyli „istota smaku”). Nie jest klasyfikowany jako substancja szkodliwa[4] i jest zalegalizowany w Unii Europejskiej jako dodatek do żywności pod numerem E621. Jego toksyczność jest kilkanaście razy niższa[1] od soli kuchennej[8]. Glutaminian sodu bywa uznawany za przyczynę tzw. syndromu chińskiej restauracji – choroby związanej z nadmiernym spożyciem glutaminianu sodu lub nadwrażliwością na niego. Objawy to zawroty głowy, palpitacje sercanadmierna potliwość i uczucie niepokoju, notowane po spożyciu posiłku w azjatyckich restauracjach. Jednak dokładna weryfikacja danych[9] nie potwierdziła, aby przyczyną tych dolegliwości był glutaminian sodu, zaś pewne typy reakcji alergicznych na potrawy kuchni chińskiej mogą być powodowane innymi jej składnikami, jak np. grzyby, orzechy i zioła.

Mąka z manioku, czyli tapioka (opakowanie z rybką) (30 MVR / 7,50 PLN), ekstrakt waniliowy, w sklepach znajdziecie też bananowy w tej samej cenie i rozmiarze (16 MVR / 4 PLN), sago (13 MVR / 3,25 PLN)
Czipsy z tapioki, w sklepach znajdziecie też z chlebowca, czyli jack fruit tree, zwykle lekko doprawione solą i chilli, twarde i chrupiące, sprzedawane w małych opakowaniach ok. 50 g (6 MVR / 1,50 PLN)
Od dołu od lewej: pasta z tamaryndowca (18 MVR / 4,50 PLN), goździki 100 g (8 MVR / 2 PLN), suszone malediwskie banany (6 MVR / 1,50 PLN), mieszanka curry 100 g (6 MVR / 1,50 PLN)
Na koniec ciekawostka: borówki – na Malediwach nie rosną, więc… 207 MVR / 51,75 PLN za 500 g :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *