Warzywny, bo mięso jem sporadycznie – czasem tak, częściej nie, zwykle kiedy dopada mnie jakiś kryzys albo kiepsko się czuję i potrzebuję nagłego wzmocnienia. Kiedyś musiałam się starać, by jeść mniej mięsa, potem przestałam się spinać i jedzenie w większości roślinne przyszło do mnie samo. To fajnie.
A sam rosół warzywny nauczyłam się najpierw jeść, a potem robić kompletnie przypadkowo. Moja mama zawsze miała tendencję do strasznie powolnego gotowania, mam wrażenie, że zupełnie inaczej niż ja, chociaż może pamięć mi teraz dziurkuje wspomnienia. W każdym razie: zapamiętałam, że te obiady gotowały się w nieskończoność, więc podczas któregoś z kolei jojczenia mama odlała mi trochę wywaru z warzyw, bo tak bulion warzywny nazywał się potem w moim domu, wywar z warzyw albo woda z warzyw, doprawione tylko solą, pieprzem i odrobiną oliwy. Ukochałam sobie wtedy tę zupę, a później już sama nauczyłam się ją dobrze przyprawiać.
Na zdjęciu mam ją z makaronem konjac (w ogóle mąka konjac to jest przeciekawa sprawa), ale częściej jem ten rosół z ziemniakami, jakikolwiek rosół najbardziej lubię z ziemniakami, tak z kolei nauczył mnie w dzieciństwie dziadek i tak mi zostało.
Tak, wiem, że prawie nikt tak nie je i gwarantuję, że gdy spróbujecie rosołu z ziemniakami, odlecicie z wrażenia.
ROSÓŁ WARZYWNY
- 2 średniej wielkości marchewki
- 1 średniej wielkości pietruszka
- kawałek bulwy selera wielkości małej pomarańczy
- kawałek pora wielkości jeden marchewki
- pół białej cebuli
- 1-3 ząbki czosnku
- 7 ziarenek ziela angielskiego
- 3 liście laurowe
- sól do smaku
- pieprz w ziarenkach do smaku – jeśli nie posiadacie ziarenek, może być mielony, mi zawsze brakuje ziarnistego pieprzu
- odrobina oliwy lub masła
Całą połówkę cebuli (bez łupinek) wrzuć na rozgrzany tłuszcz w garnku, w którym będziesz gotować rosół i ciągle mieszając, podsmaż ją nieco. Gdy stwierdzisz, że już wystarczy, dolej około 2-3 litrów wody. Obierz wszystkie warzywa, marchewkę możesz pokroić na mniejsze kawałki, i wrzuć do garnka. Dodaj liście laurowe i ziele angielskie. Pieprz i sól zostaw sobie na sam koniec, gdy warzywa się wygotują i oddadzą swoje smaki.
Gotuj na małym ogniu przez około 30-40 minut. Dopraw solą i pieprzem. Podawaj z czym lubisz: makaronem, ziemniakami, białą fasolą albo lanym ciastem.
Smacznego!