Max Factor, John Lennon, Jerzy Giedroyć. Trójka, że palce lizać!

Max factor biografia book me a cookie (1)

bio (5)Fred E. Basten – Max Factor. Człowiek, który dał kobiecie nową twarz, Znak, Kraków 2013, s. 214

Coś, co powinno zainteresować szczególnie kobiety, szczególnie pracujące w biznesie kosmetycznym oraz szczególnie szafiarki i blogerki urodowe. Biografia człowieka, którego nazwisko jest tak powszechne, że właściwie bardziej znane jako marka, którą stworzył. Mężczyzna, bez którego nie byłoby Rudolfa Valentino, Rity Hayworth czy Poli Negri. Tego pierwszego, zanim zacząć występować w filmach, nikt nie chciał zatrudnić – reżyserzy uważali, że ma zbyt ciemny kolor skóry, aby dobrze wyglądać na ekranie. Sprawę uratował Max Factor, wymyślając dla niego specjalny podkład. Rita Hayworth nie byłaby kojarzona z rudymi lokami, gdyby Factor nie ufarbował ich najpierw na ognisty kolor. Pola Negri tylko jemu była skłonna się podporządkować. Zresztą, Negri i Factor dogadywali się świetnie też dlatego, że oboje byli Polakami.
Życie człowieka, które prawdopodobnie jest samo w sobie na tyle fascynujące, że nie trzeba wielkich fajerwerków, żeby zrobić z niego niezwykłą biografię – a jednak, Bastenowi udało się ubrać całość w zgrabne ramy i nadać jej wartką akcję.

Max factor biografia book me a cookie (2)

bio (3)Jonathan Cott – Yoko i John, Znak, Kraków 2013, s. 285

Biografia, która mnie rozczarowała. Może dlatego, ze to właściwie nie biografia – to opowieść o spotkaniach autora książki z Johnem Lennonem i Joko Ono, w przyjaźni trwającej kilkanaście lat, rozmowach, wywiadach, listach. Wszystko jednak trochę chaotyczne, urwane, zbyt subiektywne. Zazwyczaj biografie czytam dla faktów, nie dla odczuć ich autorów. Biografia to hołd złożony życiu jej bohaterów (jak zresztą i tutaj sugerował tytuł), a nie opis zachwytów autora nad faktem znajomości z wyżej wymienionymi. Być może dla zagorzałych fanów beatlesów i Lennona tak, jednak dla wszystkich pozostałych – raczej nie.

bio (2)Marcin Gutowski – Trójka z dżemem. Palce lizać!, Znak, Kraków 2012, s. 253

Biografia niezwykła, bo nie człowieka, a jego tworu – stacji radiowej.
Sprytny zabieg – w opowieści o historii pewnego radia, które zna, nawet jeśli nie słucha regularnie, chyba każdy w tym kraju, autorzy „ukryli” mniejsze biografie, takie „podbiografie”, ale obejmujące tylko wycinek z życia ludzi-ikon radiowej Trójki: Marka Gaszyńskiego, Mateusza Święcickiego, Wojciecha Manna, Beaty Michniewicz, Moniki Olejnik, Marka Niedźwieckiego czy Artura Andrusa. Książka, którą warto przeczytać, żeby dowiedzieć się, co wyjątkowego wydarzyło się w Prima Aprilis 51 lat temu, co Marek Niedźwiecki zapisywał w swoich zeszytach pismem prawie technicznym i co Monice Olejnik dokleili na czole życzliwi redakcyjni koledzy. Mnóstwo ciekawostek, relacji od radiowej kuchni, przezabawnych anegdot. Już samo to, że Trójce udało się stworzyć tak wiele świetnych programów w czasach głębokiego PRLu świadczy o dużym poczuciu humoru jej twórców.

bio (9)Marek Żebrowski – Jerzy Giedroyć. Życie przed „Kulturą”, Wydawnictwo literackie, Kraków 2012, s. 527

Nie jest sztuką napisać biografię – wystarczy okopać się encyklopediami, poszperać tu i tam w poszukiwaniu faktów z życia wybranej osobistości i przy odrobinie szczęścia machnąć 500 stron w miesiąc. Sztuką jest napisać biografię tak, żeby nawet, jeśli fakty nie są porywające, żal było opuścić choć zdanie. Żebrowskiemu się udało – biografię Giedroycia z okresu sprzed założenia słynnej paryskiej „Kultury” czyta się jak dobrą powieść historyczno-przygodową. Porządnie wydana i zredagowana książka „na biurko” – nie do torebki i nie do podróży, bo wydanie jest prawdziwą (prawie 530-stronicową) cegłą. Biografia pokorna i przekorna, opisująca 40 pierwszych lat funkcjonowania Giedroycia, zanim wpadł na pomysł założenia jednego z najbardziej wpływowych pism XX wieku. W co aż trudno uwierzyć – biorąc pod uwagę zawirowania historyczne i polityczne, taki eksperyment nie powinien się udać, nie mówiąc nawet o międzynarodowym sukcesie. A jednak. Do tego przemyślanie dobrane fotografie i skany dokumentów, które dopełniają wrażenia podróży w czasie.

Giedroyć życie przed kulturą book me a cookie

Comments

  1. Asia

    ‚Trójkę’ miałam kupić i tak, co prawda w prezencie, ale co w rodzinie to nie zginie;), do Maxa mnie przekonałaś, Yoko Ono nie cierpię, więc nie przeczytam na pewno, a na Giedroycia obawiam się, że może już nie starczyć funduszy…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *