Magdalena Kordel – Malownicze. Wymarzony dom

Przed czytaniem recenzji polecam włączyć to w tle.  Macie? To zaczynam.

Malownicze, wymarzony dom – pierwsza moja reakcja: wiadomo. O.mój.Boże. Nie znowu. A miałam czytać ambitne książki. No ale nic, mam to otworzę. W najgorszym wypadku szybko przelecę i będzie po sprawie. W tym momencie czas na posypanie głowy popiołem i przyznanie: o ja głupia, o ja maluczka. Bo książka to jedna z tych perełek, koło których w księgarni przechodzi sie obojętnie, w sekundę klasyfikując tytuł jako „książka dla bab”, oczywiście zaliczając się przy tym do ęteligentnych kobiet, dzierżących w torebce wyłącznie Eugenidesa, Munro albo Karpowicza. A tu, za przeproszeniem, dupa z ambicji.

IMG_20140305_130326

Zamiast chłodnej ambicji polecam ciepłą mocną herbatę, najlepiej z sokiem malinowym. W porywie sentymentu może być w komplecie z szarlotką albo kruchymi rogalikami. A potem pozostaje już tylko czysta rozkosz. Prozą Magdaleny Kordel na dobrym poziomie, z komicznymi momentami i ogromnym ładunkiem optymizmu, jaki sączy się z kolejnych stron. Jest dobrze, naprawdę. Niewiele znam chicklitowych wypocin, które trzymają poziom, są interligentnie zabawne i jednocześnie nie wieje od nich wiochą.

Choć jeśli brać to dosłownie, to w Malowniczym wieje nią na całego. Madeleine podczas babskiej imprezy w kameralnym gronie niczego nieświadoma i skutecznie upojona czerwonym winem podpisuje umowę przedwstępną kupna domu. Żeby było śmieszniej, od matki swojej przyjaciółki, która wcale nie miała złych zamiarów. Miała dom do sprzednia, więc sprzedała, a Magda ochoczo kupiła. Rano nic z poprzedniego wieczoru nie pamięta, ale to już na marginesie. Dom okazuje się być starą, opuszczoną dwupiętrową chałupą, która co prawda z zewnątrz jeszcze jakoś wygląda, ale wewnętrz lata świetności ma mocno za sobą. Magda na próbę zostaje na kilka dni  i… te kilka dni okazują się ważniejsze i bardziej intensywne niż kilka lat spędzonych w Warszawie.

Pojawia się Marcysia – dziewczynka posiadająca ogromne pokłady miłości, których nikt do tej pory nie chciał przyjąć, Łucja – lekko postrzelona fotografka, pan Miecio – wiejski dżentelmen spod budki z piwem oferujący Magdzie polne wiechcie w komplecie ze swoim gorącym uczuciem. Jest też Krysia ze swoją herbaciarnią na rynku, radząca sobie z problemami wypiekając kłopotki – kruche rogaliki posypane cukrem pudrem. Klienci je kochają, choć nie do końca wiedzą, jaka kryje się za nimi historia.  Jest i akcent w postaci wspomnianego na początku pięknego Pana Romana, ale o tym już sobie same doczytajcie. Warto.

Ocena: 7/10.

Magdalena Kordel – Malownicze. Wymarzony dom

Wydawnictwo Znak

Kraków 2014

s. 400

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *