Kokosowe motyle w listopadzie

Co prawda nie odleciane, nawet nie odjechane i to całkiem dobrze – gdzie miały wylądować, wylądowały, zaspokajając szczęśliwych łapaczy motyli i umazując przy okazji trochę buzie bitą śmietaną. A mnie dały mnóstwo zabawy z wtykaniem skrzydełek w puszystość na czubku. Zawsze myślałam, że są trudne i pracochłonne – oj, jak się myliłam. Raz dwa się je robi. Od siebie dorzuciłam wiórki kokosowe i białą czekoladę. Po ugryzieniu w środku czeka niespodzianka: białe, słodkie kawałki z pokruszonej tabliczki.

Dziś będzie więcej pstrykanek z książki. Skończyłam czytać nowego-starego Woody’ego (nowy, bo kilka dni temu go kupiłam, stary, bo ukazał się dawno). Siedzę sobie, zachwycam się wspaniałą głupkowatością złotych myśli i tę niepoważność sobie chłonę. No uwielbiam po prostu. I to wcale nie jest bezsens, to jest niesamowicie poskładane do kupy. Jak to przysłowie, którego bardzo nie lubię: co ma piernik do wiatraka. No przecież własnie ma! Wiatrak wytwarza energię, która zasila młyn, w którym miele się zboże na mąkę, z której robi się piernik. Kto w ogóle wymyślił to przysłowie?
Pierwszy bardzo na czasie a propos moich ostatnich przygód z krakowskim pochodowaniem:
I płynne przejście do rad prosto z serca wujka Woody’ego 

Cupcakes – motylki

Składniki na 10 średniej wielkości:
  • 115 g mąki pszennej (pełnoziarnista górą!, ale jak nie mamy, to dajemy zwykłą)
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 80 g bardzo miękkiego masła/dobrej margaryny
  • 2 jajka
  • 90 g cukru
  • 2 łyżki mleka
  • 3 kopiate łyżki wiórków kokosowych (ja dodałam zamiast cukru i wiórków mój cukier kokosowy, który zrobiłam jakiś czas temu – ale składniki podaje takie, jak bez takiego cukru – chociaż bardzo was zachęcam, zróbcie, jeśli tylko macie wiórki kokosowe i duży słoik – niesamowity smak i zapach, a po upieczeniu niebiańsko!)
  • kilka kostek pokruszonej białej czekolady
  • mały kubek śmietany 30% lub 36%
  • łyżeczka cukru pudru
  • kilka ciemnych winogron

Nawet takie by mogły zostać: 

Przygotowanie:

Nastaw piekarnik na 190 stopni C. Wsyp mąkę do dużej miski, dodaj proszek do pieczenia, mięciutkie masło.margarynę, jajka, cukier, kokos i mleko i wymieszaj wszystko bardzo dokładnie. Możesz trzepaczką albo łyżką, musi powstać gładka masa. Do muffinkowej formy wyłożonej kolorowymi papierkami (albo i nie – ja nie wykładałam, zabrakło mi :) ) nakładaj po łyżce ciasta do każdego zagłębienia, posypuj kawałkami białej czekolady i przykrywaj resztą ciasta, tak do 3/4 wysokości zagłębienia. Wstaw do piekarnika na 20 minut, aż z wierzchu staną się złociste. Wyciągnij i dobrze ostudź.
Ubij bitą śmietanę: śmietanka musi być chłodna, wyciągnięta dopiero co z lodówki. Kiedy już będzie sztywna, dodaj cukier i jeszcze chwile poubijaj.
Każdej muffince, kiedy już będą wystygnięte, odkrój tą wypukłą część na wierzchu – tę muffinkową czapeczkę. Przykrój taki odkrojony kawałek na pół. Na ścięty wierzch muffinki nałóż małą górkę bitej śmietany i powkładaj w nią dwa kawałki z odkrojonej „czapki” – pod kątem, żeby utworzyły skrzydełka. Pomiędzy nie włóż kawałek winogrona.

Woody Allen, Obrona szaleństwa
 Opis powyżej, na początku.

Comments

  1. Zaytoon

    A to pomysl od Nigelli, Kuchareczko? Tez mnie od dluzszego czasu juz kusza, ale jakos tak… Nie chce mi sie. Jakos tak nigdy nie bylam wielka fanka niesamowicie ‚ozdobnych’ smakolykow.

    Garsc mysli bardzo oderwana od rzeczywistosci, a przy tym niesamowicie rzeczywista. Podoba mi sie! :)

    Pozdrawiam!

  2. Kuchareczka

    asiekju! A ja allena uwielbiam na ekranie. I na papierze go też uwielbiam, bo pisze tak odjechanie, a przy tym tak śmiesznie, że przy niektórych fragmentach płakałam ze śmiechu :)
    karolinko – polecam się :) Zawsze w niepogodę – i w pogode tez :)
    oliwko – nie, nie od nigelli, bo ja za nigellą nie przepadam ;) Ja bardzo lubię tak sobie dziubdziać i udziwniać, ale na to trzeba mieć ochotę. Nawet ja jak nie mam, to choćbym miała wszystko, co potrzebuje, to mi nie wyjdzie :) Zaraziłam cię allenem? ;)
    Vinko – ojej, to dla mnie bardzo, ogromnie miłe! :)
    mi – bo z piernikiem i wiatrakiem to prawda! Skrupulatnie każdemu tłumaczę jak tego używa :)
    majku – to jest banalnie proste do zrobienia, a wiele osób myśli, że to zabawa na długie godziny i czekanie w nieskonczonosc – wcale nie! w czasie, gdy muffiny sie studzą, ubija się smietanę, od razu nakłada na wierzch, wtyka skrzydełka i już. Nie zjada czasu.

    Zauważyłam, że przynajmniej kilka z was poluje na muffinkowe motyle albo wypatruje za oknem :) Dziękuję wam za wszystkie komentarze. Jest mi zawsze ogromnie miło i tak ciepło w środku, kiedy je czytam – a czytam każdy, uważnie, z zaciekawieniem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *