Każdy tekst o książkach jest u mnie w cenie. Tylko niektóre są w trochę lepszej cenie.
Krzysztof Varga, felietonista i dziennikarz Dużego Formatu, a dla śledzących festiwale literackie i nagrody także trzykrotny nominowany do Nike i jej zdobywca w 2009 roku, porwał się tym razem nie fikcyjną powieść, a na felietony. Po prawdzie porywa się na nie co najmniej raz w tygodniu, pisząc dla Wyborczej, które w „Polsce mistrzu Polski” zebrał i uporządkował.
Obszarem działania Vargi jest szeroko pojęta kultura. Publicysta pisze zarówno o kulturze masowej, jak i popularnej, niskiej i wysokiej, bez ceregieli wytykając grzechy współczesnej kinematografii, literatury i muzyki. Jedzie z krytyką po obciachowych produkcjach, rypie pseudotwórców i pisarzy, którzy piszą tylko po to, żeby się wypisać. Że Varga składa przydługie zdania, kropki zamienia na przecinki i często odchodzi od tezy początkowej? Na tym polega felieton i na tym polega styl akurat tego autora. Zresztą on sam zaznacza we wstępie, że w czasach ostatecznych, jakich żyjemy, gdy koniec świata zbliża się nieuchronnie mniej więcej co pół roku, pisze dla tych, którzy jeszcze czytają, słuchają i oglądają. Ze zrozumieniem.
Teksty nie są łatwe. Nie ma sensu czytać ich w kolejce do kasy albo krótkiej podróży. Nie warto jej otwierać dla przyjechania kilku przystanków autobusem. Jeśli już, to na minimum 30- minut w tramwaju. Publicystyka Vargi nie nadaje się też na audiobook. Jest zbyt wymagająca, zresztą sam autor pewnie by się pokrzywił niemiłosiernie, słysząc, że komuś taki niedorzeczny pomysł wpadł do głowy. Papier rządzi, papier radzi, papier nigdy cię nie zdradzi. A kto mówi inaczej, niech sięgnie po tę książkę i sam przekona się dlaczego.
Sama wkurzałam się na ten zbiór kilka razy. Głównie na początku. W zasadzie jedynie na początku. Te przydługie zdania automatycznie skojarzyły mi się z Gombrowiczem i dramatem pod tytułem „zasypiam z nudów, nie doczytawszy akapitu do końca”. Warto jednak „wytrzymać” pierwsza dwa, trzy felietony, żeby wciągnąć się w klimat Vargi, bo później już nie można się oderwać. I aby powrócić potem do tych pierwszych kilku przemęczonych felietonów. Żeby zaczerpnąć z ich czytania taką przyjemność, jak z całej reszty.
Krzysztof Varga – Polska mistrzem Polski
Wydawnictwo Agora
Warszawa 2012,
s. 345
Comments
Świetne ujęcie dorosłości czytelniczej ;)
Drugi cytat się dobrze do mnie odnosi.
polecam bardzo ciekawy wywiad z nim na Xięgarnia.pl
2 cytat jak najbardziej.
Zapraszam
http://biale-czy-czarne.blogspot.com