Zagwostka

Po co są tramwaje?

Tramwaje (i autobusy) są do czytania. I do myślenia. Ale bardziej do czytania. Bo do jeżdżenia to tak na końcu. O ile w ogóle przyjedzie. To nie to, że jestem przeciwnikiem samochodów. Nie bawię się w odpowiednik przypinania się do wieloryba, kiedy chcę go uratować – nie rozkładam się z piknikiem na pasach i nie latam za kierowcami ze świstkami papieru, mającymi im coś tam uświadomić. Raz, że na tych pasach to zimno i średnio czysto, dwa – że ulotki lądują w koszu i trochę żal, że nie idą na makulaturę. Poza ty coś każe mi wierzyć, że zmotoryzowani doskonale wiedzą, co im tam z tyłu rurą wydechową wylatuje (już choćby dlatego, że ślepi nie są – widzą, co na stacji tankują). I wielki argument, całkowicie nie do pobicia – bo jest WYGODNIE. No a nie jest? Szybko, nikt się do mnie nie przytula jak w autobusie, nic mi się nie spóźnia, nie muszę czekać na przystanku (polecam czekanie co roku w dzień, kiedy pierwszy raz napada śniegu).

Myślę, że kampania Ministerstwa Środowiska (patrz wyżej) nikogo nowego specjalnie nie przekona. W Polsce nie ma jeszcze, a zastanawiam się czy w ogóle gdziekolwiek na świecie, tak dobrze działającego transportu publicznego, żeby kogokolwiek, kto jeździ na codzień samochodem, przekonać do przesiadki na cokolwiek, co publiczne. A z drugiej strony, kto już jeździ tramwajem, będzie wniebowzięty, że taka super kampania. Jak ja. No fajna, pomysłowa. I jak jadę samochodem, to faktycznie trochę żałuję, że sobie niczego w tym czasie nie poczytam. Ale zaraz jestem w siódmym niebie, że nie muszę zatrzymywać się co 200 metrów i czekać aż ludzie wsiądą i wysiądą z auta. A jednocześnie w autobusie zachwycam się nad żółtym plakatem. I fajnie. Kampania przekonuje już przekonanych, a kierowcy mają ją w nosie, bo i tak nie patrzą na boczne szyby autobusów. Czyli: wszystko po staremu. Ale plakat fajny.

Ciasto czekoladowe w wersjach dwóch: jako puzzle i z różnym cudem na wierzchu
Przepis podstawowy z książki Les basiques chocolat.

Składniki:

  • 250 g mąki
  • 140 g miękkiego masła 
  • 100 g cukru
  • 1 jajko
  • 20 g dobrego kakao
  • szczypta soli
  • łyżeczka cynamonu
  • do powtykania w wersji z cudem: orzechy, pestki, suszone owoce

Przygotowanie:

Wymieszaj masło z cukrem (nie musisz miksować, możesz to zrobić łopatką – dlatego ważne, żeby masło było miękkie). Wbij jajko i wymieszaj. Wsyp cynamon, kakao i mąkę i znowu wymieszaj. Myrdaj ciasto łopatką, aż zrobi się z niego jednolita kula. Zawiń w folię przezroczystą i siup do lodówki – na godzinę. Po wyjęciu rozwałkuj na mniej więcej prostokąt. Nie będzie to idealny prostokąt, dlatego nożem przytnij brzegi tak, żeby wszystko było równe. Ponacinaj ciasto w kształt puzzli (mniejszych lub większych) przed wstawieniem do piekarnika, w część możesz powtykać bakalie. Piecz krótko, przez 12-15 minut w temperaturze 170 stopni C. Ja nacięłam ciasto w puzzle już po upieczeniu – to jest opcja dla hardkorowców, bo średnio wygodnie i równo idzie. Zdecydowanie lepiej nacinać przed pieczeniem.
Cytat z Czubaszek, w Zwierciadle? Nie pamiętam skąd rwałam, a taka mi się zbłąkana strona po domu plątała. Już wiem skąd – z Pani. Dzięki Monia!

Comments

  1. andzia-35

    A u mnie tramwajów nie ma :) Mieszkam w małym mieście, niedaleko…małej wioski :D
    Oczywiście są autobusy, miałam okazję pojeżdżić nimi przez wiele lat, nienawidzę tego, tak samo jak podróżowania pociągiem:) za to swój samochód lubię bardzo…
    Ale fajna ta szachownica, aż się uśmiechnęłam pod nosem:)

  2. dotblogg

    hej Asiu:)) jestem posiadaczem auta ale do Krk przyjeżdżam tylko pks-em ;)np tak jak to zrobię jutro;) jeśli reflektujesz to będę krążyć gdzieś w okolicach rynku od około 13-14 do wieczora:)
    masz foremki puzzlowe? wow!:D
    buziaki
    Justka

  3. Kuchareczka

    gwoli ścisłości: nie mam formeke-puzzli, wycinałam ręcznie, czubkiem noża :)

    Just, jutro mnie nie ma :/ To znaczy jestem, ale nie wolna, bo musze robic fotoreportaż na zaliczenie na uczelni, a umowiona jestem na 14…

    I jeszcze, co mi przszlo na mysl po waszych komentarzach – rower. Oczywiście, że rower to dla najcudowniejsza rzecz pod słońcem. Ale od wiosny do jesieni, w zimie juz nie. Dlatego czekam niecierpliwie do początku kwietnia z dwoma kółkami.

    Kasiu – TAK! Huta! :) A skad ty dokladnie, to bysmy sie spotkaly jak chcesz :)

  4. bastamb

    Ja też nie czytam w autobusach czy tramwajach….za krótko jadę….czasami samochodem ale zimą unikam….a ciasteczka wyglądają Kuchareczko smakowicie…pojadłam wirtualnie…pozdrawiam….

  5. Kuchareczka

    Ja walkowałam na jakies 1,5 cm – taki grubszy cienki placek. Mozesz zrobic grubszy, tylko wtedy musisz przy pieczeniu co jakis cza sprawdzac patyczkiem, czy juz sie upieklo – bo jak grubsze, to moze sie ciut dłużej piec. Jak patyczek będzie suchy – ciasto jest ok

  6. atina

    Ciasteczka cudowne w obu wersjach :) A co do samochodu … no cóż kiedys jeździłam autobusem , teraz samochodem. Jak są korki, to zazdroszczę tym z tramwajów i autobusy jadących obok i właśnie mogących sobie poczytać. Ale jak pomyślę, że autobusem do domu mam wracać prawie godzinę, a autem 20 minut … to nie chce mi się przesiadać . Żeby dojechać z pracy do domu muszę się przesiadać 3 razy :( A teraz jeszcze muszę dziecko do szkoły odwieść … i cóż wtedy droga do domu bardzo się wydłuża, kiedy pomyślę, że musiałabym skorzystać z publicznego transportu. Dlatego kampanię widziałam na autobusach, ale i tak sie nie przesiądę. przynajmniej na razie;) Pozdrawiam!

  7. Kuchareczka

    Anitko, całkowicie się z tobą zgadzam. Jak ktoś jeździ autem, to ciezko go skłonic do przesiadki plakatem. Ale jednoczesnie plakat podnosi morale tych, którzy jeżdżą autobusem.

    Kasiu – na kolorowe chodzilam do liceum, do dwunastki!! :) Nie miałabyc ochoty się kiedyś spotkać? ;) jeśli chcialabys, napisz na mojego maila, to się dogadamy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *