Uwielbiam to ciasto! Z założenia kruche, przez dodatek śmietany zmienia się w chrupiące i miękkie – ale nie tak puszyste jak drożdżowe. Dzięki temu pozostaje długo świeże, dlatego paszteciki można przygotować na kilka dni przed Wigilią i przez całe święta pozostaną pyszne. Nieduże, na jeden-dwa kęsy, idealne do podawania z czerwonym barszczem.
PÓŁKRUCHE PASZTECIKI Z KAPUSTĄ I GRZYBAMI
ok. 30-40 sztuk
CIASTO
- 500 g mąki pszennej
- 200 g zimnego masła
- 200 g kwaśnej śmietany, między 10-18% tłuszczu – może być też bardzo gęsty jogurt
- 1 całe jajko
- 2 żółtka
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- duża szczypta soli
- średnia szczypta pieprzu
- kminek lub sezam do posypania na wierzch
FARSZ KAPUSTA-GRZYBY
- 300 g kiszonej kapusty
- 500 g pieczarek
- 1 średnia cebula, biała
- sól, pieprz do smaku
- olej/masło do podsmażenia
- opcjonalnie: kminek, szałwia, majeranek
- 1 łyżka miodu
Najpierw farsz: na patelnię wylać 1-2 łyżki oleju i zeszklić posiekaną drobniutko cebulę. Od razu dodać szczyptę soli, by się nie przypaliła. Mieszać i dodać posiekane (lub starte na tarce w przypadku pieczarek) grzyby, dorzucić łyżkę masła i podsmażyć całość 3-5 minut.
Kapustę porządnie wycisnąć w dłoniach – nadzienie nie może być mokre od kwaśnicy. Posiekać kapustę drobno i dorzucić do już podsmażonych grzybów z cebulą. Jeśli nadzienie nie mieści Wam się na patelni, przerzućcie je do dużego garnka i podsmażcie. Dorzućcie teraz również miód i przyprawy. Radzę wstrzymać się od soli i pieprzu teraz i dodać je dopiero do już gotowego nadzienia – może okazać się, że wcale nie będą potrzebne.
Teraz zabieramy się za ciasto: wszystkie składniki wrzucić do miski albo na stolnicę, zagnieść jednolite ciasto. Ciasto będzie miękkie i może być lekko klejące, wtedy trzeba będzie podsypywać stolnicę podczas wałkowania mąką. Ciasto ma być bez grudek.
Kawałek ciasta rozwałkowuję na długi pasek o szerokości 12 cm, długość dowolnie: im dłuższy, tym więcej pasztecików można przygotować z jednego wałkowania. Na wierzchu układam cienką warstwę farszu i zwijam wzdłuż dłuższego boku – by finalnie wyszedł długi rulon z nadzieniem w środku. Kroję na kawałki ok. 4 cm, nie zlepiam po bokach – nadzienie nie jest płynne, więc nie rozleje się podczas pieczenia.
Smaruję na wierzchu rozmemłanym jajkiem, posypuję kminkiem albo suszonym tymiankiem, wstawiam do pieca rozgrzanego na 200 stopni C na ok. 20-25 minut, będziecie widzieć, gdy paszteciki się przyrumienią.
Wyciągam, ostudzam. Można potem odgrzać w piekarniku (170 stopni C, ok. 20 minut).
Smacznego!