Tyraj misiu

Tiramisu, absolutnie uwielbiam. Dużo puszystego kremu i genialne połączenie kawy z mascarpone i śmietaną. Bo takie ostatnio najbardziej lubię, z dodatkiem bitej śmietany, nie jajek. Mascarpone jest serkiem bardzo kremowym. Czyli na dłuższą metę trochę zamula. Dlatego tiramisu nie robi się z samego mascarpone, a dodaje do niego jajka albo śmietanę (jak w mojej wersji), żeby nadać całemu deserowi lekkości. 
Robiłam już tiramisu (klik tutaj), też zresztą ze śmietaną. To dzisiejsze jest jeszcze lżejsze, bardziej puszyste i śmietankowe. Nie lubię dodawać do słodkości alkoholu, dlatego nie nasączałam biszkoptów dodatkowo likierem. Zamiast tego zaparzyłam w ekspresie dobrą kawę i ciasteczka mają jej aromat. Dodałam też tylko cukru, żeby osłodzić mascarpone, ale jednocześnie aby cały deser nie był za słodki. I udało się – tiramisu jest pyszne, leciutkie i takie, że po jednym kawałku chce się jeszcze.

Warstwa po warstwie, na zmianę biszkopt krem biszkopt krem, całość posypana pyłkiem z kakao. Do lodówki, niech się dobrze schłodzi i aromaty się wymieszają, a potem tylko nałożyć sobie porządny kawałek, talerzyk w dłoń i a spróbuj zmieścić wszystkie warstwy na widelcu. Bo warstwy są konkretne. Zamiast wąskich paseczków kremu między biszkoptami jest prawdziwa kremowa góra pyszności.
A przy tym wszystkim tiramisu jest proste i szybkie. Nie trzeba piec. Jedyny dłuższy czas w „robieniu” deseru jest wtedy, gdy leży w lodówce i się schładza. Ale wtedy robi się sam.
Są konwalie, jest zabawa. 
Jest maj.

Tiramisu II (bardziej śmietankowe i puszyste)

Składniki na formę 30×15 cm:

  • 500 g sera mascarpone
  • 350 g śmietany 30% (schłodzona, prosto z lodówki)
  • 100 g podłużnych biszkoptów
  • 70 g cukru pudru
  • 2 filiżanki dobrego espresso
  • 2 łyżki kakao

Przygotowanie:

W czystej i suchej misce ubij śmietanę. Do sera mascarpone dodaj cukier puder i wymieszaj. Do tej masy stopniowo dodawaj bitą śmietanę i mieszaj ostrożnie drewnianą łyżką albo łopatką, aż masa będzie jednolita.
Biszkopty nasącz kawą (wcześniej zaparz i odstaw do przestudzenia – kawa nie może być gorąca) i ułóż pierwszą warstwę na dnie naczynia (ja użyłam prostokątnej, szklanej formy). 
Na nie wyłóż połowę kremu i rozsmaruj równą warstwą przy pomocy łyżki albo drewnianej łopatki.
Warstwę kremu przykryj drugą warstwą biszkoptów namoczonych w kawie i wyłóż na wierzch resztę kremu. 
Posyp kakao i wstaw do lodówki (owinięte folią spożywczą, żeby inne zapachy z lodówki nie zapachniły deseru). Tiramisu powinno dobrze się dobrze schłodzić przed podaniem – najlepsze jest jak poleży minimum 2 godziny w lodówce, bo wtedy smaki się „przegryzają” i tiramisu jest bardziej aromatyczne. 
Zygmunt Kałużyński w rozmowie z Dariuszem Zaborkiem
(w: Życie. Przewodnik praktyczny. 16 wywiadów Dużego Formatu – pisałam o nim tutaj – klik!)

Comments

  1. Holga

    Niestety, w kwestii tiramisu nie uznaję słowa ‚umiar’. Co chwilę sięgam po kolejną porcję, więc staram się nie robić go zbyt często. Czasem jednak (kiedy patrzę na Twoje cudowne zdjęcia!) po prostu muszę je zrobić. Takie czasem pewnie niedługo nadejdzie ;).

    Pozdrawiam!

  2. Kuchareczka

    Dziekuję dziewczyny! :) A wiecie, może wypróbuję tiramisu na jajkach? Jadłam, ale jeszcze takiego nie robiłam. Chociaz czuję, że ciężko będzie nie sięgnąć po bita śmietanę, jednak kusi ;)

    Mikimamo – ja jestem w nim zakochana od pierwszego spróbowania :)
    Holga – i ja, i ja też! Tiramisu jest ciastkiem bezumiarowym :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *