Przygody Człowieka z Kartonu

Ciastka są częścią większego projektu pod nazwą „Zaliczanie przedmiotu na psychologii”. Tak, często to robię. Prezentacja + ciasteczko. A nawet dwa. Drugie było większe, czekoladowe, ale o nim następnym razem – teraz skupmy się na miodowych owsiankach.
Upieczone na psychologię stresu, jako dodatek do Człowieka z Kartonu. Karton to kraina kolorami płynąca, w której na drzewach rosną różowe wątroby i niebieskie tętnice, a nisko pod krzaczkami chowają się małe bóle w stawach. Czyli to, co stres niszczy. Dużo lepiej zapamiętać, jak samemu przyklei się płuco czy oskrzela w odpowiednim miejscu. A potem jeszcze w nagrodę zje się ciasteczko. Prosto z pudełka, upieczone poprzedniej nocy, żeby na rano zdążyły wystygnąć i można je było pokroić w kwadraty. Dodałam do nich więcej miodu niż podaję w przepisie, ale jeśli nie lubicie wściekle słodkich ciastek, nie polecam. Tyle miodu, ile napisałam niżej, wystarczy. Miodowniki i tak są już bardzo słodkie.

Miodowe owsianki albo owsiane miodowniki

Składniki:

  • 1,5 szklanki płatków owsianych (górskich, czyli w całości, nie zmielonych)
  • 0,5 szklanki wiórków kokosowych
  • 2 łyżeczki zmielonego cynamonu
  • 1 łyżka wody
  • 5 łyżek masła
  • 1/3 szklanki miodu
  • garść drobno posiekanych orzechów

Przygotowanie:

Włóż wszystkie składniki do garnka i zagotuj. Ciągle mieszaj. Kiedy wszystko dokładnie się połączy, a masa będzie lepka i plastyczna, zdejmij garnek z ognia i a jego zawartość przełóż na duży kawałek pergaminu albo papieru do pieczenia. Jeśli masa będzie zbyt sucha i sypka, dodaj więcej masła. Przyklep łyżką, formując z niej zwarty prostokąt. Odstaw do zastygnięcia. Możesz schować do lodówki. prostokąt najlepiej zostawić na całą noc, a rano pokroić w mniejsze kwadraty.
Eric Emmanuel Schmitt – Pan Ibrahim i kwiaty koranu
 Zaskakujące podobieństwo znajduję pomiędzy książkami Schmitta. Tfu, opowiadaniami, bo one nie są długie. mam na myśli Oskara i panią Różę i Pana Ibrahima właśnie. Oba są małoksięciowe (Exupery), w obu głównym bohaterem jest chłopczyk z przyspieszonym o parędziesiąt lat kryzysem wieku średniego, a mądrym dorosłym jest ktoś zupełnie wyautowany ze standardowego myślenia, który wywraca do góry nogami sposób rozumowania dorosłych. I oba zaczynają się, łagodnie mówiąc, konkretnie (w Ibrahimie: Kiedy skończyłem jedenaście lat, rozbiłem swoją świnkę i poszedłem na dziwki). Pisze to wszystko nie po to, żeby delikatnie powiedzieć, że jest nudno, bo tak samo. Schmitt mi się w mojej trzyksiążkowoprzeczytanej wersji podoba. Jest tak po prostu prosto z mostu. 

Comments

  1. dotblogg

    o jeju jakie pyszne!:))przypomniał mi się batonik „komix” chociaż tamto to był ulepek karmelu z orzeszkami arachidowymi. Twoje ciacha wyglądają i na pewno smakują zdecydowanie lepiej!:))
    uściski!

  2. Ola

    uwielbiam tą książkę, jak zresztą większość z twórczości Schmitt’a. batoniki idealne na drugie śniadanie :[ pozdrawiam!

  3. Kuchareczka

    Majanko, ściskam cię czwartkowo i życzę udanego dnia kochana :)
    justku -przypomniałas mi o komixie! Jacie, a parwie o nim zapomniałam:) Faktycznie, jak byłam mała, to był taki ulepkowy batonik, wściekle słodki, ale jak zjadło się cały, to miało się zaspokojony apetyt na cukier na tydzień z góry.

Skomentuj Ania Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *