- 125 g masła lub margaryny
- 30 g cukru
- 1 żółtko
- 190 g mąki ziemniaczanej + jeśli trzeba do podsypywania
- 1 duży dojrzały banan (jak macie takiego lekko bazowego i już miękkiego, to nawet lepiej)
- dżem lub powidła – u mnie dżem z aronii
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Comments
ale sliczne te Twoje ciasteczka:) w sam raz do podjadania przy ksiazce, a do tego jeszcze herbatka i jest tak milo…:)
a te konwalie… az czuje jak pachna:)
Ja zawsze zasypiałam po przeczytaniu kilku zdań z historii, aż do studiów, kiedy MUSIAŁAM już się jej nauczyć.
A ciasteczka? Przepiękne. Taki właśnie (tylko z innych składników) miałam zrobić, a wyszły z mich trufelki. Banan i aronia to musi być boskie połączenie.
Dla mnie najlepszy przedmiot to W-F i nic więcej :) Ale do książki mnie zachęciłaś i chętnie jej poszukam :)
O, jeszcze wf – ale to do czasu liceum, kiedy miałam prawdziwą wuefową terrorystkę.
jaki świetny wstęp tej książki ;]
podoba mi się, tak się przewrotnie zapowiada. lubię książki na faktach. z nutką humoru ;]
te ciasteczka pobiły moje serce. zawsze kiedy je robię, znikają zbyt szybko. łapię wtedy zawsze ostatnie i tyle z nich mam xd
Swietny wstep do ksiazki, jestem pewna, ze nawet tych, co za historia nie przepadaja, zachecilby do nauki! Ja tam historie uwielbialam, na punkcie niektorych jej rozdzialow mam do tej pory nielichego bzika. A ciastka? Przepiekne! Staromodne czy nie, spalaszowalabym kilka na miejscu :)
Wspaniałe, muszą rewelacyjnie smakować:)
Wszystkie Twoje ciasteczka są bardzo smaczne i przede wszystkim bardzo proste w wykonaniu. Te również kuszą swoim wyglądem i szybkim wykonaniem i nie wątpię, że jeszcze szybszym znikaniem:)
A co do historii, to chętnie polecę tę książkę mojej córce. Uwaga! W tym roku zdaje maturę właśnie z historii i to z rozszerzonej:)
Dawno tu nie byłam i już zapomniało mi się, jak fajnie czyta się Twoje posty:)
Serdecznie pozdrawiam:)
Na pewno wypróbuję ten przepis, bo jest prosty i ciekawy! PKP też kojarzy mi się z pewnym skrótem, gdzie K to brzydkie słowo :)
Asienko, u nas sie polki uginają pod tymi historycznymi ale to wiesz, bo sama je wysylasz-DZIEKI-ale -to bynajmniej nie historia Polski…moze wiec czas na taką ksiązeczke.Ciasteczka przeurocze-a post, jak zwykle-czyta sie jednym tchem…