Z cyklu „jestem wesołym tłumaczem” – coś Wam pokaże :)
Megażółte serowe paluszki
Składniki:
- 120 g mąki – może być pszenna, żytnia razowa, pełnoziarnista albo zwykła
- szczypta soli
- 1 kopiata łyżeczka sproszkowanego curry
- 1 kopiata łyżka suszonego oregano (możesz zastąpić suszoną bazylią, rozmarynem albo nie dodawać w ogóle)
- opcjonalnie – 1 łyżeczka łagodnej musztardy
- 50 g masła
- 55 g dobrej jakości żółtego sera, takiego, żeby był wyrazisty w smaku
- 1 jajko, lekko rozmemłane
- mak, kumin, kminek, sezam do posypania na wierzch – co chcecie
Przygotowanie:

Comments
kolor mają naprawdę zaskakujący ;]
śliczne.
O, fajne…bardzo fajne!!!
Ciasteczka przepiękne Kuchareczko, ale ja chciałam o książce. Tak się składa, że mój syn przerabiał niedawno ją w szkole i mogę ci powiedzieć, że tytuł, choc kontrowersyjny, został bardzo trafnie przetłumaczony, a sama książka jest świetna i warto ją przeczytać. Nie jest to na pewno książka dla dzieci i nie powinna się znaleźć na stoisku z Puchatkami. Książka jest raczej dla młodzieży, nastolatków, zresztą podobnie jak inne książki tego pisarza. To właśnie na podstawie książki Melvina Burgessa zrobiono film Billy Eliot.
miss coc – żartujesz! O, jaka nieuświadomiona byłam. Ogromnie sie zdziwiłam, jak zobaczyłam ją w księgarni, bo leżała na stosie książek dla dzieci od 5 do 8 lat – zastanowiło mnie, czy to tak mialo byc czy ktos sie walnął umieszczając ja tam, gdzie leżała. Billego Eliota uwielbiam. Nie mialam pojęcia, że to na podstawie książki. Muszę ją zrobyć. Coco, dziękuję za uświadomienie :)
Dziękuję za wszystkie miłe słowa kuchareczki! :)
wrózko – z pojęcia nawet nie mam, za bardzo zaaferowałam się tytułem :)
Jakie cudowne pałki-zapałki! Najbardziej lubię wytrawne. Z tych na słodko: albo kokosowe, albo żadne :)
Asia-twoje ciastka są tak samo wspaniale jak wpisy.Uwielbiam czytac te Twoje komentarze do ksiązek i wszystkie inne.Pozdrowionka z Dublina!
A!kupilam prawdziwe tomiszcze kulinarne,obiecuje,wysle na poczte…
Czekam na ksiazkowo-kuchniowe zdjecia :)
tak, tak takie właśnie lubię :)
Ja też lubię na słono! :)
Asiu, ależ Ty czarujesz te słone ciasteczka! Też mam do takich słabość. Wyglądają na bardzo delikatne :)