

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Comments
Szkoda, że nie będziesz się skupiać na tekście zawartym w komentarzu :) Mamy teraz czasy jakie mamy… większość ludzi woli poszukać książki w pdf’ie albo kupić audiobooka niż kupić papierową książkę, bo czytanie papierowych jest już passe… Ja uważam, że jest to dobra alternatywa, nie męczy się oczu itd :P Ja nigdy nie słuchałam, ale moja Mama bardzo chciałaby posłuchać i od jakiegoś czasu prosi mnie o kupienie jej takiego audiobooka, więc z „Pod słońcem Toskanii” by się na pewno ucieszyła :) adriana.p.baran@gmail.com
Sama nie korzystam z audiobooków, ale myślę, że się to zmieni, gdyż mam mało czasu na czytanie a sporo go spędzam w kuchni słuchając radia.Zamiast radia będę włączać audiobook,a mam już jeden, który wygrałam.I to dobry kryminał. Jestem za audiobookami, gdyż pozwalają „czytać” przez słuchanie w sytuacjach, gdy papierowej książki czytać się nie da .Jest to idealny sposób na zwiększenie czytelnictwa , wystarczy dawać takie „książki” w prezencie osobom, które np. dużo podróżują, czy mogą słuchać pracując np. dajmy na to taka gospodyni domowa na emeryturze jak ja.
Dodatkową przyjemnością będzie tu głos lektora i dlatego cenię sobie niezmiernie talent pana Zborowskiego ale jestem fanką głosu i nie tylko Danuty Stenki więc z dużą przyjemnością przygarnę audiobooka czytanego przez nią.
gut.anna1@gmail.com
Ja wolę książki w wersji papierowej, lubię czytać, przekładać kartki, zagłębiać się w słowo pisane – jestem wzrokowcem i to co widzę bardziej do mnie przemawia niż to co słyszę. Tak samo jest ze zdjęciami – zdecydowanie bardziej lubię oglądać wywołane zdjęcia w albumie niż zdjecia z płyty oglądane w kompie czy na dvd. Jakbym wygrała wybieram Stenkę :) Mój mail frankowska1@gmail.com
Ja natomisat uwielbiam papierową wersję literatury. Jesteśmy wszyscy zabiegani to fakt, praca, rodzina, dom, dzieci ale w moim świecie nieco zwariowanym staram się zawsze znaleźć czas na czytanie mimo wszystko. Nie mam nic piekniejszego niż usiąść wygodnie w fotelu z pyszną herbatką i dobrą książką. To czysta przyjemność :) Audiobooki słucham czasem, bo są swietna alternatywą szczególnie podczas dalekich podrózy samochodem. I tak sobie mysle, ze audioobook ”Pod słońcem Toskani” czytany przez Danute Stenke byłby genialny do posłuchania podczas podróży na wakacje :)izabela@sterowce.net
Ja bardzo lubię audiobooki – uratowały mi życie przy pracy, jak zbierałam czereśnie w wakacje :D Właśnie dzięki książkom na odtwarzaczu przetrwałam te 10h każdego dnia – nie dość że mogłam spokojnie pracować, to jeszcze całkiem nieźle się dokształciłam. A jak ksiażka wciagająca to już w ogóle ;) I chyba to jest największa zaleta audiobooków – że możemy robić coś podczas słuchania książki, coś automatycznego i prostego, np. sprzątać.
Dodam jeszcze, że dzięki temu też czytamy książkę nieco dokładniej, przynajmniej tak jest u mnie – czasami, gdy strasznie mnie wciąga akcja, przelatuję wzrokiem mimowolnie po niektórych opisach, a tutaj trzeba wszystko spokojnie przesłuchać :)
Jedynym, moim zdaniem, minusem jest fakt, że ktoś za nas dokonuje interpretacji pewnych zdań czy słów. Szczególnie gdy słuchałam pierwszych swoich audiobooków, nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że ja bym coś inaczej w myślach przeczytała :) Ale może i to jest czasami fajne, pozwala inaczej spojrzeć na niektóre rzeczy.
Poza audiobookami uwielbiam też e-booki i oczywiście tradycyjne książki, i – wbrew argumentom wielu osób – używanie przeze mnie aż 2 nowych technologii czytania ksiażek, nie spowodowało odrzuceniem tych tradycyjnych :)
Jakbym wygrała, poproszę Stenkę :)
jurata.a@gmail.com
Pozdrawiam!
Kiedyś byłam wielką przeciwniczką audiobooków. Uważałam, że tylko książka drukowana i basta! Nadal, najbardziej cenię książkę drukowaną ze względu na przyjemność trzymania jej w ręku, możliwość dotykania papieru, wąchania strona po stronie. Audiobooki jawiły mi się jako dziwny wynalazek dla leniwych. Dzisiaj patrzę trochę z innej perspektywy. Jest to świetne rozwiązanie dla ludzi chorych, którzy nie mają siły utrzymać książki lub czytanie po prostu ich męczy, że nie wspomnę o ludziach niedowidzących. jest świetną formą poznania literatury przez dzieci, czy niezbyt przychylnie nastawionych do czytania nastolatków. Może umilać czas w samochodzie. Tak, dzisiaj lubię audiobooki i mimo, że nadal książki drukowane cenię najbardziej mam kilka audiobooków i nie waham się ich użyć :)Marzena marzena.skora@wp.pl
Powiem tak – słuchać Stenki to przyjemność wielka jak jedzenie czekolady, więc jestem na tak, co do audiobooków :D
Acha, email mój – czekolady.blog@gmail.com (Steneczko, chodź do mnie!)
Nic nigdy nie zastąpi książki. Nic. I nigdy. Z tęsknotą patrzę na stosik książek do przeczytania. Książek, które czekają na swoją porę. Na zimę. Co roku nie mogę doczekać sie śniegu, zimna, bo wtedy mogę się zaszyć w ciepłym łóżku z ukochaną książką. Więc są książki, które czekają. A właściwie to a czekam.
Audiobooków słucham rzadko,choć kiedyś towarzyszyły mi na codzień, rozbrzmiewały w słuchawkach mojej eMPe3, kiedy uczyłam się języka obcego. Jednak doceniłam je gdy z komunikacji MPK przesiadłam się za kierownicę. I choć nie słyszę szelestu kartek, jest to jakaś namiastka lektury. Przyjemnego prowadzenia Wam życzę. Pod słońcem Toskanii.
dela.ewelina@gmail.com
Myślałam, że audiobooki nie są dla mnie, że to, jak piszesz, profanacja książki papierowej. Urodziła się moja druga córka i zaczęłam trzy godziny dziennie spacerować z wózkiem po parku. Spróbowałam…i nagle okazało się, że nie jest źle, że fajnie chodzić i słuchać. W tamtym czasie wysłuchałam mnóstwo książek i to była często jedyna forma kontaktu z literaturą…
Dziś, kiedy L. ze spacerów wyrosła, nadal słucham, ale tylko w kuchni, podczas gotowania:)
Zdecydowanie częściej sięgam po książkę tradycyjną, ale cały czas uważam, że audiobook jest fajnym „wynalazkiem”. Ostatnio próbuję przeczytać swego pierwszego e-booka i idzie mi opornie…
W przypadku audiobooków wiele zależy od lektora i, przyznaję, zdarzyły się książki słuchane, którym z powodu „czytacza” nie dałam rady.
Wybieram „Pod słońcem Toskanii”:)
justynader@gmail.com