Makowe miłostki

Lecąc na fali pieczenia dla innych – tort na kolejne urodziny. Torcik właściwie, bo nie za duży. Nie przepadam za robieniem dużych tortów – dopiero jak ktoś mnie poprosi, sprawia mi to przyjemność. Prędzej upiekę wielkie ciasto i to je będę dekorować niż wyzbieram się, żeby zrobić wielopiętrowy tort, do niego masę i najlepiej w kilku kolorach. Bardzo nie lubię mas maślanych, może to dlatego. Chociaż! Ostatnio się porwałam na tort orzechowy (niedługo zobaczycie). Dlatego urodzinowy tort dla Agaty był malutki. Taki w sam raz. I z mnóstwem świeczek, to obowiązkowo. Bo jak urodziny bez marzenia i dmuchania na spełnienie?
Świeczki być muszą. Żeby,jak się pomyśli życzenie, mogło się spełnić.

Robiłam już kiedyś to ciasto, ale w zwykłej, okrągłej foremce. Ciasto nie jest za słodkie, dlatego spokojnie polałam lukrem bez obawy, ze ktoś umrze z zasłodzenia. Na wierzchu pobawiłam się cukrowymi literkami i weszłam, śpiewając sto lat. 

Ciasto jest przepyszne. Nie pamiętam skąd mam na nie przepis. Zawsze był w słynnym już zeszycie babci trzymającym się na gumkach recepturkach i nikt nie zastanawiał się skąd. Pewnie wzięła go kiedyś od jakiejś swojej koleżanki i taka jest jego historia. A zeszyt zawsze leżał u babci w kuchni i był traktowany jak dobro narodowe. I ciasto z tego zeszytu jest pyszne. Ja w ogóle lubię ciasta makowe, ale to szczególnie. Jest lekkie dzięki mące ziemniaczanej i nie przesłodzone, a jednak słodkie. Wszystkiego jest w sam raz. Od siebie dodałam jeszcze połowę banana. Po upieczeniu nie czuć go bardzo mocno, a daje fajny aromat i wszystko ze sobą ładnie wiąże. Ładnie wyrasta, nie opada. Uwielbiam to ciasto!

Makowy torcik urodzinowy z bananem i ziarenkami słonecznika do chrupania

Składniki (na dwie takie jak moja serduszkowe foremki: długość ok. 14 cm, szerokość 12 cm, wysokość 6 cm):


  • 80 g mąki żytniej
  • 20 g mąki pszennej
  • 60 g mąki ziemniaczanej
  • pół dojrzałego, rozgniecionego widelcem banana
  • 120 g masła
  • 70 g cukru
  • 2 jajka
  • nieco więcej niż pół szklanki maku
  • 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 4 łyżki mleka
  • duża garść pestek słonecznika
  • duża garść pestek dyni

Przygotowanie:
Trzy rodzaje mąki połączyć z proszkiem do pieczenia. Masło utrzeć, dodając stopniowo jajka, pół banana, cukier i na końcu mąkę z proszkiem do pieczenia. Do utartego ciasta wlać mleko, wsypać suchy mak, dodać pestki. Jeszcze raz dokładnie utrzeć ciasto. Wlać do formy – jeśli macie teflonową, nie musicie jej niczym smarować, a jeśli taką, do której ciasto może się przykleić na amen – wysmarujcie masłem i wysypcie bułka tartą. Po wierzchu możecie posypać jeszcze dodatkowymi pestkami dyni i słonecznika. Pieczcie w temperaturze 170 stopni C przez ok. 50 minut. Po wyciągnięciu i przestudzeniu ciasto można polać lukrem.


Olga Tokarczuk, Prowadź swój pług przez kości umarłych 
(o książce pisałam już tutaj: klik!)

Comments

  1. ka.wo

    Jak byłam mała to moja mama piekła nam Pieguska – bardzo był podobny :) Najlepsza jest chrupiąca skórka :) P.S. pierwsze zdjęcie BARDZO mi się podoba :)))

  2. dotblogg

    jak ślicznie wygląda:)) rzeczywiście niewielki- też nie lubię za dużych tortów z maślanymi masami;)makowe ciasto jest super! banany pasują do niego na pewno:)
    uścisk!
    Just

  3. Smaczny Dom

    przepis na ciasto jest prawie identyczny jaki stosuje moj tato: przynajmniej raz na dwa tygodnie :) dzieki bananowi ciasto jest nie jest suche:) wprost idealne:)bardzo je lubie, ale przyznam nigdy pomyslalam zeby je zastosowac na tort….- warto to zapisac:)

    co do pieczenia w ogole tortow…- to mam podobnie. Sama z siebie nie upieke..ale jak ktos mnie poprosi to i owszem:) zrobie to z checia:)

    Pozdrawiam i milego poniedzialku:)

    ps. a nie pomyslalas, by stworzyc taki zeszyt dla swoich pokolen..wiesz taka tradycja..prababcia, babci, babcia mamie, mama corce,corce swojej corce..? :) ja zamierzam:)

  4. Kasia

    Też lubię takie nie za słodkie torty :-) Moja babcia zawsze robi taki ociekający masą maślaną. Jak byłam mała, zawsze wciskała mi tą masę łyżeczką do buzi. I teraz mam uraz.
    Uściski!

  5. Kuchareczka

    Domku – myślałam. Kiedyś zaczęłam to robić i utknęłam w martwym punkcie, stwierdzając, że zostanie im blog :) Nie chcialo mi się przepisywać tych rzeczy do zeszytu, ale pomysł uwazam za rewelacyjny. Tylko cierpliwości mi brak :)
    Kasieńko – ja tez nie lubię od dziecinstwa! Choć nikt mi nie wciskał, to mial dla mnie zawsze taka oślizgla konsystencję, że mi nie podchodzila.
    Just – To mamy tak samo! :)

    Dziękuję Wam przepięknie za miłe słowa. To strasznie miłe :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *