- 1/3 szklanki tłuszczu – masła, dobrej margaryny
- 1/2 szklanki brązowego cukru – jeśli wiesz, że lubisz słodkie słodycze, dodaj 3/4 szklanki, wtedy są takie do zasłodzenia. Jeśli nie lubisz słodkich, dodaj nawet mniej niż pół szklanki – 1/3. Połowa szklanki to taka w miarę optymalna ilość.
- 1/2 szklanki masła orzechowego – bez cukru, może być gładkie lub z kawałkami orzechów
- 1 jajko
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 i 1/3 szklanki mąki (ja dałam pełnoziarnistą)
- duża garść fistaszków – obranych, mogą być dodatkowo posiekane na duże kawałki

Comments
książka to magiczny przedmiot, uaktywnia się dopiero po otworzeniu, nie zaprzeczam oczywiście, że stojąc na półce emanuje swoją niezwykłością ;)
Ja tez uwielbiam czytac Holownie,jak by nie bylo-dzieki Tobie! ciasteczka super,musze upolowac to maslo orzechowe…
czytanie książek przy takich ciasteczkach to dopiero radość!
Miałam do czynienia z książką Hołowni raz, przelotnie. Jakoś tak później zapomniałam. Ale coś mi się widzi, że warto po niego sięgnąć.
Co do Targów – wiesz, że nie wszyscy, którzy tam bywają, lubią książki? Szczególnie dotyczy to uczestników wyjazdów organizowanych ze szkół…
Ciasteczka – świetne! Zrobiłam jakiś czas temu własne masło orzechowe i obecnie stoi w lodówce – nietknięte. Zupełnie dziwne, wszak całkiem jeszcze niedawno jadłam go łyżkami wprost ze słoika. Takie ciasteczka będą idealne do ‚upakowania’ go…
Pozdrawiam! :)
w czytanie ksiazek wciagnełam sie dopiero pae lat temu. Czasami tam takie okresy ze potrafie w ciagu tygodnia przeczytac z 3, 4 ksiazki ;)
Ale mi narobiłaś smaku na masło orzechowe – piękne i smakowite ciasteczka.
Pozdrawiam!
Zaciekawiłaś mnie. Poszukam tej książki na półkach… bo to temat ważny.
Gdyby na targach było o połowę mniej ludzi – byłoby idealnie :)
a co do ciastek… to kiedyś robiłam, ale to jednak nie mój smak. Masło orzechowe to nie jest coś, co amarantka lubi :) ale chętnie na Twoje popatrzę, bo bardzo ładnie wyglądają :)
Rozejrzę się za książką Hołowni, bo mnie zachęciłaś :) Poza tym to mój mąż pisał pracę magisterską na temat: Prawo pacjenta umierającego do prawdy. A jeszcze poza tym, to nie chcę być bandytą ;)
Pasują mi te ciasteczka orzechowe na jesienną niepogodę :)
Piekna sterta do czytania i piekne ciasteczka :)
Ja również nie wiedziałam, że Hołownia pisze, i to tak pisze. Umiesz zachęcić do czytania:)
Ciasteczka pysznie wyglądają i muszę się skusić na nie w niedalekiej przyszłości.
Pozdrawiam:)