Ciasto na maśle orzechowym z czekoladą
- 1 szklanka mąki pszennej pełnoziarnistej
- 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- szczypta soli
- 60 g miękkiego masła
- 1/2 szklanki masła orzechowego
- 3/4 szklanki brązowego cukru
- 1 duże jajko
- 2 tabliczki posiekanej mlecznej czekolady
- 2 garści grubo posiekanych orzechów włoskich
Ubij wszystko mikserem na gładką masę. Możesz też użyć ręcznej trzepaczki, chociaż to jest bardziej pracochłonne i wymaga większej krzepy – ale można sobie popracować nad mięśniem w ręce. Gdy już nie będzie grudek cukru, na końcu dodaj jajko i utrzyj, żeby wszystko się połączyło. Wsyp mąkę z proszkiem do pieczenia i solą, wymieszaj. Na koniec posiekane orzechy i czekoladę.
Wymieszaj delikatnie, przełóż do formy, piecz przez około 30 minut.
Comments
Nie jestem książkową wyrocznią, chociaż trochę książek przeczytałam :)Widziałam u Ciebie, że np. lubisz Zafona – ja przeczytałam dwie jego pozycje i na resztę na pewno się nie skuszę. Tak samo mam z Jodi Picoult – a może ja się starzeję i nie daję się zaskakiwać autorom, bo już na początku domyślam się finału? :)
Pozwalam sobie dodać Twojego bloga w linkach mojego, dopiero co startującego:)
shy – o, ja tez pisze magisterkę! To znaczy, będe pisac – w wakacje ;)
Mufinko – z Zafonem akurat nie mamy tak samo, ale pod względem zaskakiwania chyba tak – ja nie znoszę przewidywalnych książek. Mam na nie reakcję alergiczną.
Dolly – jest mi bardzo miło, dziękuję :)
Dziewczyny, co do magisterki, jedna rada, w sytuacji podbramkowej (goni czas, wena śpi, itd…) polecam „wyrzut” w stosunku do gównego sprawcy mgr – ja w tym wypadku wyrzucałam wieszczowi: przez Ciebie się męczę, więc módl się i trzymaj za mnie kciuki żebym mądrze napisała! Działało :) A tak poważnie – dałam radę w 2 tygodnie, chociaż zbierania materiałów i mrówczej pracy było baaaaardzo dużo… Powodzenia!
Dzięki Muffinko :) Ja pisałam już licencjat, więc jestem wstępnie zaprawiona w bojach. Do magisterki mam zamiar mrówczyć w wakacje, przysiąść raz a dobrze i później mieć spokój :)
O, i to jest świetne podejście! Przysiąść i mieć z głowy. A o czym będziesz pisać? Raczej nie z kucharzenia chyba, bo w tej materii masz już tytuł profesorski :) Czy mogę do Ciebie wysłać @? Chciałabym Ci polecić pewną książkę – myślę, że tematycznie do Twojego bloga pasuje jak ulał.
Muffinko droga, no pewnie, ze możesz! Czekam z niecierpliwością na ksiązkową inspirację :)
A praca – tematykę właśnie bardzo kuchenną sobie wybrałam :) – „Fenomen blogów kulinarnych w polskiej sieci”.
Ooojoj, jaki cudny przepis! Ciasto brzmi obłędnie.
PS lubię Twoje cytatowe kąski, Kuchareczko :)