Cieniutkie naleśniki japońskie


Przepis pochodzi z Twojego Stylu, z którego lutowego numeru. Miałam wyrwane parę stron, a że na wszystkich były przepisy dla zakochanych, domyśliłam się, że z innego miesiąca jak luty to nie mogła być gazeta. Przepis chciałam wypróbować już dawno, szczególnie że już sama nazwa wydała mi się nieco intrygująca – jak to japońskie naleśniki, takie mi dotąd nieznane, nie smakowane? Walentynki już dawno minęły, ale nikt nie powiedział, że naleśniki japońskie można robić tylko jeden raz w roku. Tym bardziej, że wyszły pyszne. W przepisie co prawda jest podane, że naleśniki są cienkie, ale szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że AŻ TAK cienkie. Jak kartki papieru, cieniutkie ściereczki. Bardzo dobre, bardzo delikatne i chrupiące na brzegach. Niesamowite po prostu. 


Składniki na 2 duże albo 3 mniejsze naleśniki:


1 łyżka mąki kukurydzianej, 1/2 łyżki wody, 2 jajka, 1 i 1/2 łyżeczki sake (może być jakikolwiek w miarę bezsmakowy alkohol, choć sake jest najlepsza), 1/2 łyżeczki cukru, 2 łyżeczki oleju

Przygotowanie:
Wszystkie składniki wymieszać. Z przygotowanego ciasta usmażyć na rozgrzanej wcześniej patelni cienkie naleśniki. Najlepsze z creme fraiche i konfiturami, szczególnie wiśniową, truskawkową i z passiflory.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *