To książka dla językowych opętańców, ale bez poprawnościowego fanatyzmu. Dla tych, którzy widzą różnicę między „tą” i „tę”, wyłączają światło i w mailach na początku nie piszą „Witam”. Ale jednocześnie od czasu do czasu muszą powiedzieć „weź se to i daj mi spokój”.
Trzech bardzo mądrych panów profesorów i jeden nie mniej mądry pan dziennikarz i publicysta zebrali się przy stole. Żeby porozmawiać o języku. Nudy, co? Tymczasem rozmowa, która może kojarzyć się właściwie wyłącznie z przydługim słownikowym wykładem, szybko zmieniła obrót i zamiast nadęcia, wyszła bomba: literacka, dziennikarska i językowa.
Bez nadęcia. Inteligentnie i z poczuciem humoru, dzięki czemu wywiad-rzekę o poprawnej polszczyźnie czyta się jak dobrą powieść przygodową. No proszę was, gdzie taki drugi ewenement znajdziecie?
Wyjątkowo ciężko pisać mi tę recenzję. Wydaje mi się, że cokolwiek napiszę o tej książce, będzie bez sensu. Do głowy wpadają mi albo podręcznikowe frazy, albo jakieś zdania pełne zachwytu, które i tak nie oddają tego, jak świetna to jest publikacja. Zamiast silić się na niewykonalne, niech „Wszystko zależy od przyimka” mówi samo za siebie:
WSZYSTKO ZALEŻY OD PRZYIMKA – JERZY BRALCZYK, JAN MIODEK I ANDRZEJ MARKOWSKI W ROZMOWIE Z JERZYM SOSNOWSKIM
Agora
Biblioteka Gazety Wyborczej
Warszawa 2014
s. 290
format 25 x 19,5, miękka oprawa
ocena: 10/10