Co to jest Kuchnia do kwadratu?
Październikowa Kuchnia do kwadratu
Czekośliwka
- półtora kg śliwek – umytych i wypestkowanych
- pół łyżeczki zmielonego cynamonu
- półtorej szklanki gorzkiej czekolady
- pół szklanki mlecznej czekolady
- 200-300 g cukru (w zależności od ilości cukru – czekośliwka wyjdzie mniej lub bardziej słodka)
- 2 łyżki dobrego kakao
Żyletka to dziesięć wywiadów i reportaży Katarzyny Surmiak-Domańskiej, które ukazywały się na łamach Wysokich Obcasów i w Dużym Formacie. O tym, co w czterech ścianach trudne, bolesne, często przemilczane, ale też ukochane, ciepłe i troskliwe. Przy niektórych historiach żyletka jest naostrzona, a przy innych tak zardzewiała, że nie jest w stanie przeciąć silnych emocjonalnych więzi syna z dwoma ojcami, matki z córką, rodziców ze zmarłym dzieckiem.
Być może powtórzę się po raz któryś z kolei, ale uwielbiam wywiady DF i WO. Uwielbiam ich reportaże. Bo mnie nie rozczarowują, są świetne, po dziennikarsku mistrzowskie. Klika mi w tym momencie w głowie światełko: ale ileż można – czytać o cudzym życiu, odczytywać zapisy rozmów, zagłębiać się w reporterskie obrazki. Czy to się nigdy nie przesyci, nie przeje, jak żyletka zwyczajnie nie zużyje?
Comments
Świetny blog! Taki magiczny i jak raz się zajrzy, już ciągle się chce tu wracać :) Pozdrawiam
PS. Te czekośliwki są na mojej liście „must have” :)
Moja mama zrbiłą kiedys taki dżem z kakao i śliwkami, bez czekolady, wyszedł wyśmienity, idealny do bułek/chleba z masełkiem. Mama przepis gdzieś zapodała, więc chętnie przetestuję Twój.
Pyszności!! I fajne jest takie ‚kwadratowe’ pichcenie:)
Pozdrawiam:)
Majanko, Ulciku – a wiecie na co mam teraz ochote? Na białą czekośliwkę! :)
Aneto, bez czekolady chyba jeszcze nie robiłam, zawsze w wersji kakao+czeko.
Aylona – dziękuję! To miłe :) Posyłam w odpowiedzi pozdrowienia z uśmiechami :)
Vanilla – oj tak, książka jest tego warta!
Magda – ja po tym weekendzie robie sobie projekt „słoik” z jabłkami i resztką śliwek :)
Wiewiórko – zatem owocnych łowów! :):)
I znow mnie kusi ta czekosliwka, zerka na mnie z blogow, a ja, zalatana strasznie, nie mam czasu sie z nia zmierzyc… Moze zlece produkcje Mamie, a sama bede rozkoszowac sie efektami :)
A tych wywiadow poszukam, bo twoja recenzja brzmi bardzo zachecajaco.
Robiłam je w zeszłym roku. To znaczy – podobne. Fantastycznie smakowały. Zniknęły taaak błyskawicznie. Podobnie ja tegoroczny dżem. Wiesz, Asiu, że smażyłam go w zeszły czwartek, a dzisiaj już nie ma nawet jednego z trzech słoiczków? ;)
I wiesz… Raz jeszcze przepraszam. Oby nigdy więcej takich opóźnień! :)
Maggie -to będzie najsłodsza rozkosz! ;)
Oliwko – jejku! Aż tak? Wcale się nie dziwię po tym, co zobaczyłam u ciebie :)
I naprawde, nic się nie stało. Oby do przodu!
dalej się nie mogę zebrać na tą czekośliwkę… wiem, że pochłonęłabym wszystko sama (mama w życiu nie dotknie „czegoś tak okropnie słokiego), a zbyt lubię moje ubrania :P
Monami, ale czekośliwka wcale nie jest tak potwornie słodka, bo dodałam do niej gorzkiej czekolady :) Owszem, jest słodka, ale jako że ja nie lubie przesłodzonych rzeczy, jest wyważona w smaku :)
O rany! Rozpusta :)