__________________________
Dieta albo cud (praca zbiorowa)
Warszawa 2011
Wydanie I
Stron: 220
Wydawnictwo:
__________________________
- 200 g mąki pszennej
- szczypta soli
- 120 g masła
- 1 żółtko
- 2-3 łyżeczki zimnej wody
- 1 i 1/2 szklanki śmietanki kremówki (30% lub 36%)
- 1/2 szklanki cukru
- 1/2 tabliczki gorzkiej czekolady
- 1/2 tabliczki mlecznej czekolady
- 500 ml dobrze schłodzonej śmietanki kremówki (oprócz tej, która wcześniej)
- 3-4 duże banany
- sok z 1 cytryny
- 1 opakowanie fixu do śmietany (żeby była sztywniejsza)
- starta na tarce gorzka czekolada – do dekoracji
Comments
ja też nie lubię diet, dlatego pochłonęłabym taką tartę w całości, sama…:))))
Dietę czekoladową to ja rozumiem, i nawet gdyby mnie końmi odciągano to ja i tak ją będę stosować! A takiej tarty w życiu bym sobie nie odmówiła :)
Na diecie czekoladowej to ja mogę być całe życie!!! na żadnej innej NIE i nigdy!!!
Początkowo miałam wątpliwości czy podołałabym takiej słodkości, jednak szybko uświadomiłam sobie, że robiłam podobną i spokojnie zjadłam (zbyt)duży kawałek, także piszę się na to ciasto. :)
Ja dzielnie podołałam, wyrobiłam nawet ponad normę! ;)
Za dietami też nie jestem, uważam, że więcej zdziała się poprzez ruch, niż odmawiając sobie kolejnej porcji makaronu/ryżu/wędliny/chleba itd. Oliwę z wytłoczyn oliwek widziałam ostatnio na billboardzie pewnej sieci handlowej – opisana była jako „niezwykła oferta cenowa” – porażka…A Twoja propozycja kulinarna dosłownie zwaliła mnie z nóg i teraz zasnąć przez nią nie będę mogła! CHCĘ KAWAŁEK!!:)
muszę przyznać że nie jestem jakimś chudzielcem ani też smukłą osóbką ale nigdy jeszcze nie stosowałam żadnej diety…po co skoro można jeść tyle pysznych rzeczy :)
z takimi pysznościami aż grzech dietować :D
Yummy & Tasty
wybieram cud!
za Banoffee nie przepadam , ale oglądając Twoje zdjęcia, wydałam z siebie niekontrolowane ‚mmmmmm’ :)
Pewnie placek domowej roboty, to zupełnie inna bajka niż ten kupny, więc na razie go jeszcze zupełnie nie skreślam :)
„Żreć mniej” – najlepsza dieta, nie tylko dla figury ale i dla zdrowia i dla samopoczucia. Bo my często naprawdę „żremy”, nie „jemy”.. W dodatku przetworzone, nie wiadomo skąd. A przecież można jeść po prostu mniej, za to wszystko „dobre” – taka łatwa „dieta” :-)
Pozdrawień moc Asiu :)