Najnowsze wpisy

Ivana Sajko – Rio Bar

Gdyby Munch był pisarzem, zamiast malować „Krzyk”, napisałby „Rio Bar”. Brakowałoby mu tylko spódnicy, delikatnych blond włosów i nazwiska Sajko. To książka, która mnie, delikatnie mówiąc, wgniotła w krzesło. Ivana Sajko krzyczy każdym słowem. Spod jej pióra wychodzą na zmianę wrzeszczące w wniebogłosy i zanoszące się płaczem zdania. Czasem urwane, innym razem niedopowiedziane. Celne tak, …

Plum! po francusku

Przyszła pora na telesfora, czyli zabrałam się za clafoutis. I wreszcie rozszyfrowałam jak je wymawiać. Nic trudnego, ale nigdy nie chciało mi się wysilać. Do niedawna francuski deser funkcjonował w mojej głowie pod bliżej nieokreśloną nazwą – wystarczy, że zaczynał się na ce i miał w środku te i ef.  To z pewnością mało poważne, …

Przy jedzeniu się (nie) czyta! – "Smaki północnej Italii"

Dziś kolejna recenzja z copiątkowego cyklu Przy jedzeniu się (nie) czyta! – będzie bardzo włosko! (Nie wiesz o co chodzi? Informacje o moim copiątkowym cyklu felietonów kulinarno-literackich Przy jedzeniu się (nie) czyta! znajdziesz tutaj!) Każdy włoski region jest inny. I w każdym jego mieszkańcy będą przekonywać Was, że ich makaron, pizza, czy parmezan są najwspanialsze. I mają rację. Każdy Włoch jest mistrzem świata …

Przy jedzeniu się (nie) czyta! – "…mój diabeł stróż"

Dziś kolejna recenzja z copiątkowego cyklu Przy jedzeniu się (nie) czyta! Niezwykła przyjaźń czy zwykła miłość? Oceńcie sami. (Nie wiesz o co chodzi? Informacje o moim copiątkowym cyklu felietonów kulinarno-literackich Przy jedzeniu się (nie) czyta! znajdziesz tutaj!) Czy można pisać do siebie tak, żeby uczucie niemal wylewało się z koperty, parowało z kartek i iskrzyło pod piórem? Oni robili to przez ponad 20 lat. Ona …

Uwielbiam Cię, lato

Kocham lato, w każdej postaci: wystawiania twarzy do słonka na ławce w parku, wylegiwania się na ciepłej trawie, leniwego przewracania się na drugi bok z książką w ręku, czytania, czytania i jeszcze raz czytania. Skakania po Kleparzu, między straganami uginającymi się od pachnących owoców, warzyw i najfantastyczniejszej formy ogórka – małosolnych z wielkiej beczki. I …

Przy jedzeniu się (nie) czyta! – "Kartki z notatnika młodej mężatki"

  Dziś kolejna recenzja z copiątkowego cyklu Przy jedzeniu się (nie) czyta! – tym razem to, co na pierwszy rzut oka wygląda groźnie, wywoła salwy śmiechu. A wszystko dzięki pewnej młodej mężatce, słodkim blond dziewczęciu z niesprecyzowanymi zapędami patriotycznymi. (Nie wiesz o co chodzi? Informacje o moim copiątkowym cyklu felietonów kulinarno-literackich Przy jedzeniu się (nie) …