- 800 g mąki
- 60 g drożdży
- 1 i 1/2 szklanki mleka
- 8 żółtek
- 3 łyżki spirytusu
- 150 g masła
- 1/2 szklanki cukru
- szczypta soli
- 150 g konfitury różanej – nadziałam połowę pączków – druga połowę zostawiłam bez nadzienia
- cukier puder
- 1 l oleju do smażenia
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Comments
u mnie tez mini paczki :)
Haha, no to nieźle, ale to chyba dobra recenzja dla tych pączków że tak znikły przed czasem? :)))
Ja nie zdążyłam dziś usmażyć własnych a kolejka do Michałka skutecznie odstraszyła mnie od świętowania tłustego czwartku.. Powiedzmy że świętowałam wcześniej i może później też poświętuję :)
Pozdrowień moc :)
I u mnie, i u mnie pączki :-) Tylko, że duże. Małych jeszcze nie robiłam.
Podoba mi się to dzisiejsze podkreślone zdanie.
Uściski!
Monia – i racja: po co pączkować tylko w jeden dzień! :)
uwielbiam małe pączuszki :) u mnie pączkowanie dopiero w sobotę, będzie tłusta sobota :)
Musiały być dobre te pączusie! Wyglądają cudnie, takie maluszki smakowite :))
Pozdrowionka ciepłe :)))
moja siostra zrobiła pyszne oponki a z dziurek wyszły kuleczki, prawie jak mini pączki;)
dobrego dnia!
Just:)
Wcale sie nie dziwie Kuchareczku, ze Twoja mama zabrala paczusie :) Ja tez nie moglabym sie im oprzec :) Szkoda, ze juz jestem taka stara i nie studiuje tam gdzie Ty :)) Moze na niejedna pysznosc bym sie jeszcze zalapala :))
Buziaki.
A ja nie zjadlam ani jednego, o. Nic to, nadrobie we wtorek – w tradycji anglosaskiej to Dzien Nalesnika :)
Asienko sliczne te pączusie Ci wyszly, wcale sie nie dziwie,ze zniknęly…