No knead bread

Moje odkrycie, rewelacja i cud chlebowy marca 2020. Od razu na wstępie wszystkie fanfary dla Pauliny z Zabaw jedzeniem, u której wyczaiłam ten chleb. Cud rozmnożenia polega na tym, że dodajemy do ciasta tylko szczyptę drożdży, więc z jednej torebki suchych wyjdzie wam co najmniej kilkanaście chlebów, a z jednej kostki świeżych kilkadziesiąt.

Cały myk polega na długim wyrastaniu ciasta, czyli mamy schemat podobny (bardzo luźno podobny, ale jednak) jak w przypadku chlebów na zakwasie: dać cierpliwie i długo wyrosnąć, poskładać, przełożyć do koszyka chlebowego lub durszlaka oprószonego mąką i piec.

Ja piekłam w wersji trudniejszej z przekładaniem zimnego ciasta do rozgrzanego garnka żaroodpornego dlatego mój chleb jest nieco niski, ale to w ogóle nie wpływa na jego smak – jest absolutnie odjechany. Jeśli chcecie piękny wysoki chleb, pieczcie go w keksówce lub jakiejś podłużnej foremce.

NO KNEAD BREAD

SKŁADNIKI NA 1 SPORY BOCHEN

  • 3 szklanki mąki pszennej
  • 1 szczypta suchych drożdży (= 1/4 łyżeczki) lub jeśli macie świeże to 1-1,5 łyżeczki i wymieszajcie je najpierw z częścią wody z przepisy, żeby się rozpuściły
  • 1 łyżeczka soli z małą górką
  • 1,5 szklanki letniej wody

Wszystkie składniki mieszamy. Porządnie. Odstawiamy w ciepłe miejsce, pod przykryciem, polecam owinąć folią albo położyć na misce talerz, żeby możliwie dochodziło jak najmniej powietrza (na wierzchu ciasta zrobi się skorupka). I tyle. Odstawiamy na 18 godzin, najlepiej gdzieś na blat (lodówka: nie).

Ciasto przed mieszaniem
Ciasto po mieszaniu – mały gmoszek
Ciasto po 18 godzinach – duży gmoch

(Ja o swoim zapomniałam i wyrastał mi 30 godzin – informuję: też da radę). Ciasto przekładamy na blat, oprószamy mąką i delikatnie formujemy: odpowietrzamy, składamy, cały czas trochę podsypując mąką.

I teraz: są różne opcje pieczenia chleba po wyrośnięciu – możecie najpierw rozgrzać piekarnik z foremką lub garnkiem żeliwnym w środku i do niego przerzucić ciasto, a możecie od razu dać wyrosnąć ciastu w foremce. U mnie sprawdza się idealnie opcja numer dwa, dlatego że mam fajną podłużną foremkę, w której wyrasta mi ładny kształt plus wygrywają też względy praktyczne, mam tendencję do oparzania się, gdy można się oparzyć, bo zwykle w kuchni robię rzeczy szybko, więc: polecam od razu przerzucić ciasto do foremki, w której będziecie piec (może być keksówka, może być jakaś inna forma, byle węższa a dłuższa albo jeśli robicie to w okrągłym garnku żaroodpornym/żeliwnym, to raczej nie taki o największej możliwej średnicy, jaki dorwiecie.

Chleb gotowy do przerzucenia do pieca

Gdy ciasto jest już w foremce, nastawiacie piekarnik do 230 stopni C i gdy jest już rozgrzany, wrzucacie do niego chleb, foremkę obowiązkowo czymś przykryjcie, może być pokrywka od garnka żeliwnego albo folia aluminiowa. Po 30 minutach zdejmujecie przykrycie i dopiekacie chleb około 10-20 minut, zależy jak bardzo chcecie mieć spieczoną skórkę.

Chleb jest gotowy, gdy po postukaniu w niego od spodu wydaje głuchy dźwięk.

Smacznego!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *