Tego lata przeprosiłam się z koktajlami. Nigdy za nimi specjalnie nie przepadałam. Wyjątkiem było dzieciństwo, kiedy uwielbiałam schłodzony koktajl truskawkowy mojej mamy, najprostszy: truskawki, mleko, cukier. A potem jakoś te dziecięce smaki mi się rozpłynęły i nadeszło niekwestionowane i niezmącone niczym panowanie jej wysokości Kawuni. Teraz znowu staram się wrócić do korzeni, wywalić z codziennego jadłospisu kawę (co idzie mi powoli, ale idzie) i wsuwać wszystko, co jest teraz, a później nie będzie i bankowo będę za tym tęsknić. Patrz: truskawki, maliny, morele.
Szukałam fajnej alternatywy dla koktajlu truskawkowego, który jest dla mnie ciut za słodki i ciągle brakowało mi w nim czegoś, co by tę truskawkowość przełamało. Morelę dodałam, bo podobnie jak banan daje gładkość i kremową konsystencję. Sama w sobie jest maziasta i zamula – takie owoce sprawdzają się w koktajlach genialnie, jeśli chcecie mieć bogatszy smak. Maliny wylądowały w środku, bo akurat były w lodówce. Ananas – ponieważ brakowało mi czegoś orzeźwiającego i słodkiego, a nie chciałam dosypywać cukru. No i truskawki, bo podkręciły cały smak.
Jeśli nie chcecie dodawać cukru, wybierajcie dojrzałe i soczyste owoce.
Koktajl 3M
morele, maliny, mleko (i truskawki, i ananas też)
Składniki na 2 duże szklanki:
- 2 garści malin
- 200 g truskawek
- ananas – 2 plasterki z wcześniej wykrojonym rdzeniem
- 1 duża morela lub 3 małe
- mleko – na oko, do konsystencji, która wam będzie odpowiadać – ja leję ok. 400 ml
- dosłodzenie – miód lub brązowy cukier, ja nie słodzę w ogóle
- woda niegazowana – ja dodaję zazwyczaj 1/4-1/2 szklanki na cały koktajl – co to daje? całość jest bardziej orzeżwiająca i lekka, a nie traci na smaku – jeśli wolicie gęste i konkretne, nie dolewajcie wody
Przygotowanie:
Wszystkie owoce porządnie wyszoruj i obierz. Wrzuć wszystko do miski, zalej mlekiem i zblenduj. Możesz dosłodzić do smaku, jeśli lubisz słodsze koktajle. Jeśli wykorzystasz dojrzałe owoce, nie musisz słodzić – są wystarczająco słodkie same w sobie.
Smacznego!