(Wydaje mi się, że istotą rymu abba jest to, żeby rymujące się wyrazy były jednak nieco inne, co jednak nie przeszkadza w tym, żeby od 3 lat wszem i wobec uważać go za kokoszkową, all rights reserved, dziennikarską odezwę).
Kokoszkowe ciasteczka II, wersja 2.0 (wersja 1.0 była tu: klik)
- 225 g mąki pszennej + odrobina do podsypywania
- 150 g masła, posiekanego na małe kawałki
- 110 g drobnego cukru
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego (nie aromatu)
- łyżka dobrego kakao
- 1 łyżka mleka
- pół tabliczki stopionej gorzkiej czekolady
Przygotowanie:
Duży Format lubię, zbieram, czytam. Lubię: za dobre wywiady, dobre reportaże, mądre słowa i mądrze wypowiadających się ludzi. Zbieram: co tydzień wkładka z wyborczej zostaje przewertowana, następnie przeczytana, by w piątek wylądować w segregatorze (medal dla tego, kto mi powie jak nazywa się pudełko na gazety, w którym ustawia się je pionowo – to już nie segregator, bo nie ma, no właśnie, znowu, jak to się nazywa? zakleszczaczy? I jeszcze nie pudełko, no no, pudełko to to na pewno nie jest!). Problemy z papierową terminologią. Po piątkowym dołożeniu formatu do poprzednich numerów, czekam 6 dni na kolejny. Więc jak tylko wyszedł zbiór wywiadów z DF, zaraz porwałam jeden z empikowej półki i stanęłam za bukietem z lizaków, a przed dwutygodniową ofertą tygodnia (układ kas w empiku od sasa do lasa), cierpliwie przeczekałam standardowe pytanie: Czy chce Pani skorzystać z naszej… i wreszcie wyszłam zadowolona z nowym trofeum pod pachą. Tak!



Comments
juz sie nie mozemy doczekac,jestes niesamowita!!dzikujemy…
oczywiscie mialo byc DZIĘKUJEMY !!
dzikujemy bylo dobre :)
Jakie śliiiiczne! I do tego czekoladowe :)
Kokoszki :) lubię wyraz kokoszka :)
to i takie ciasteczka polubię na pewno :)
Kokoszki cudne…a wierszyk jest moim ukochanym wierszykiem z dziecinstwa…zawsze babcia mi go recytowala,tak bardzo slodko i pieszczotliwie;))
tak, wierszyk jest przeuroczy :)
Smakowite ciasteczka!
A i ja jestem maniakiem DF, ale go nie zbieram – czytam w tramwaju w drodze do i z pracy, a po przeczytaniu składam i odkładam zawsze na fotel w tramwaju, a nóż ktoś ma ochotę poczytać po mnie :-)
Ojej, jak ja zawsze doceniam takich dobrych ludzi, którzy zostawiają dla innych gazetę… :)
baardzo urokliwe ;]