Klasa klasyki

Jak lubię kombinować, tak czasami mam ochotę pojechać klasyką. Wziuum! i wjeżdżają na stół dwa kwadratowe kawałki szarlotki. Klasyczne, to się zawsze sprawdza. Chociaż klasyka klasyką, a i tak każdy ma swoją wersję i uważa ją za prototyp wszystkich jabłeczników świata. W myśl zasady „moje to najlepsze”. Co się pamięta z domu, takie fajnie, żeby było. A już wspomnienia w wersji deluxe przywołuje imitacja babcinej szarlotki. Na hasło „babcine” wszyscy reagują w ten sam sposób – „o tak tak, uwielbiam”. Chyba, że ktoś miał babcię, która nie umiała gotować, ale wtedy zawsze była w zapasie babcia kolegi albo koleżanki. Babcine to niedościgniony ideał (babcine z definicji piecze tylko babcia – i nikt inny), ale na szczęście wystarczy chociaż podobna kruszonka albo ułożenie jabłek w charakterystyczny sposób i już otwiera się w głowie wspomnienie zapachu, smaku, konsystencji, i już jesteśmy na właściwym miejscu. Inaczej bylibyśmy zmanierowanymi smakoszami, jęczącymi pod nosem, że to nie takie. 
A ta szarlotka jest taka, jak ma być. Nie taka, jak robiła babcia, ale klasyczna. I pyszna. Z niesamowicie kruchego ciasta, które dosłownie rozpływa się po ugryzieniu. Z delikatnymi, słodkimi jabłkami i cienką warstwą cynamonu pomiędzy nimi a ciastem. Jabłkowe cudo. Upiekłam, rozpachniłam cały dom. Ostudziłam, ale jeden kawałek, jeszcze ciepły, ukroiłam i pomaszerowałam z nim do pokoju. Zjadłam, poszłam po drugi. Tup tup tup, wróciłam się, żeby odłożyć talerzyk, ale może jeszcze by jeden? Dużo szarlotki, jeszcze zostanie. I tak sobie dziubałam po trochę, bo tak bardzo mi smakuje.

Najbardziej klasyczna szarlotka 
(inspiracja)

Składniki 
na ciasto:

  • 4 szklanki mąki
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 szklanka cukru pudru
  • 1 łyżka cukru waniliowego
  • 1 i 1/2 kostki masła (kostka = 250 g)
  • 6 dużych żółtek
  • 2 łyżki gęstej kwaśnej śmietany
do środka:
  • jabłka ze słoika (ja tak dałam) albo szybko zrobić samemu: 8 półsłodkich jabłek, obranych, pokrojonych w półplasterki, 1/4 szklanki wody, 3/4 szklanki cukru pudru, 2 łyżeczki cynamonu, 2 łyżki mąki ziemniaczanej, 2 łyżki soku z cytryny
  • kilka łyżek płatków owsianych lub bułki tartej
  • cukier puder do posypania

Przygotowanie:

Ciasto: mąkę, cukier puder i proszek do pieczenia przesiać do naczynia. Masło pokroić na małe kostki, dodać do mąki, wmieszać żółtka, kwaśną śmietanę i wyrobić ciasto. Podzielić je na pół, owinąć w folię i włożyć do lodówki na minimum godzinę.
Pokrojone jabłka: umieścić w rondelku, dolać wodę i dusić przykryte około 15 minut, nie mieszając. Dodać cukier i cynamon, lekko wymieszać. Do masy wmieszać mąkę ziemniaczaną, sok z cytryny i dusić jeszcze przez 2 minuty. Masa powinna być gęsta, lecz nie rozgotowana. Lub użyć gotowych jabłek ze słoiczka, jak ja (robiłam je jeszcze w lecie).
Piekarnik rozgrzać do 180°C. Formę wysmarować tłuszczem lub wyłożyć papierem do pieczenia. W dno wgnieść jedną część ciasta (można zetrzeć) i podpiec w piekarniku przez około 10 minut. Wyjąć z piekarnika, posypać bułką tartą lub płatkami owsianymi (wchłonie nadmiar wilgoci z jabłek), wyłożyć jabłka i zetrzeć lub rozwałkować (jeśli ciasto jest zbyt miękkie na starcie) na to drugą część ciasta. Piec około godziny, aż góra się ładnie zrumieni (jeśli zbyt mocno, użyj folii aluminiowej do przykrycia). Lekko przestudzić, posypać pudrem. Można jeść na zimno i na ciepło.
Eric-Emmanuel Schmitt, Oskar i Pani Róża
(więcej o książce – w poprzednim wpisie: klik tu!)

Comments

  1. smacznydom

    oj spróbuje..i czy to jest babcine..czy nie..nieważne..ważne, że ja kiedyś będę babcią..i pewnie moja szarlotka będzie najlepsza:D i kto wie..może to będzie TEN przepis?:)

  2. Ewam

    Kuchareczko,jak zwykle uwielbiam sie zaglebiac w twoich opisach…masz racje z tymi ,,babcinymi przepisami,, sa najlepsze,tylko moja babcia nie piekla szarlotki…dla mnie babcine bedzie zawsze ciasto drozdzowe z kruszonka…i nigdy takiego nie zrobie sama…smak i zapach schowany w spizarni…

  3. Ola

    kiedyś uwielbiałam szarlotkę, jednakże w czasach nadmiernego urodzaju jabłek w rodzinnym sadzie jakoś mi ta miłość przeszła, choć czasem pojawia się krótkim romansem na jaki mam ochotę patrząc na te zdjęcia :]

  4. amarantka

    Do dziubania i ja się przyłączam… choć pewnie już ani kawałeczek nie został :)
    babcine… nie pamiętam babcinych ciast, pamiętam babciny zeszyt, ale korzystała już z niego przede wszystkim mama i ciocie… chociaż dobry i ten zeszyt, z babci pismem…

    A książkę Oskar i Pani Róża – bardzo lubię :)

  5. Ann

    Te jabłka działają mi na wyobraźnię. Uwielbiam takie szarlotki, własnie nie jabłeczniki gdzieniegdzie z kawałkiem jabłka, ale z równą warstwą jabłek. Bomba kuchareczko :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *