Trochę ponad „kremowe”, a trochę mniej niż „suche”. Idealnie po środku. Absolutnie nie suflet, ale też nie suchy piernik.
Podejść do brownie miałam od metra i trochę. Piekłam brownie z fasoli, z cukinią, kawowe, na piwie, mokre, suche i bezglutenowe na kaszy jaglanej (wszystkie znajdziecie w spisie browniaków). Do tej pory mam dwa ulubione, treściwe i delikatnie skarmelizowane na wierzchu numer 1 oraz z popękaną na wierzchu skorupką z czekolady numer 2. Brakowało mi w repertuarze brownie cieżkiego, gliniastego, które jednak jest świetnie dopieczone, a zalicza się do tych soczystych i maziastych.
Oto i jest. Takie, że rozpływa się w ustach.
AKSAMITNE BROWNIE
przepis z tej strony, ale nie jest to oryginalne źródło
SKŁADNIKI NA 1 ŚREDNIĄ BLASZKĘ
- 250 g gorzkiej czekolady
- 150 g masła
- 170 g cukru
- 3 łyżki kakao
- 150 g mąki pszennej
- 250 ml mleka zwykłego lub roślinnego (najlepsze będzie kokosowe lub owsiane)
- 6 jajek
Blachę, w której będziesz piec brownie, wyłóż papierem do pieczenia. Nastaw piekarnik do 160 stopni C.
Do garnuszka wlej mleko, dodaj masło, dorzuć połamaną na kawałki czekoladę. Rozpuść wszystkie składniki na małym ogniu, mieszając, by czekolada się nie przypaliła. Obstaw do przestygnięcia.
W misce ubij jajka z cukrem. Powinna powstać jasna i puszysta masa. Może to zająć kilka minut. Przelej do niej roztopioną masę czekoladową i delikatnie wymieszaj. Następnie przesiej do tego mąkę z kakao i wymieszaj równie delikatnie, by ciasto nie straciło na puszystości.
Gotową masę przelać do blaszki, można na wierzchu poukładać jakieś dodatki (ja dałam żurawinę), wstawić do piekarnika i piec ok. 50 minut. To długo, ale temperatura jest niska, a brownie powinno dochodzić powoli. Po 45 minutach sprawdź drewnianym patyczkiem, czy ciasto w środku jest upieczone. Jeśli tak, wyciągnij je z pieca i pozostaw do ostygnięcia. Ciasto można jeśc spokojnie jeszcze na drugi, trzeci i czwarty dzień, należy je tylko trzymać w lodówce.
Smacznego!
