- 15 dag miękkiego masła
- 1/4 szklanki cukru
- 1 duże lekko ubite jajko
- 2 i 1/4 szklanki mąki
- 1/2 łyżeczki soli
- 2 łyżeczki startej skórki cytrynowej
- roztrzepane jajko do posmarowania ciasta
- 1 łyżka cukru do posypania
- otręby owsiane, pszenne lub żytnie – tyle, żeby delikatnie przykryły spód, nie za dużo
- 1 budyń waniliowy – przygotowany według przepisu na opakowaniu
- borówki – tyle, żeby wypełniły tartaletki, na podana ilość ciasto 2-3 koszyczki borówek amerykańskich
- płatki kokosowe do posypania
[Listonic]
Comments
Po takich tartaletkach, nie wyszłabym z domu, bo miałabym tak fioletową buzie że aż wstyd się pokazać:)
Ahh widoki też mam piękne. Mieszkam na wsi, ale nie takiej zabitej dechami:D Jest tu uroczo, a wschody i zachody to po prostu marzenie.
Niestety nie długo przeprowadzam się na studia, więc skończy mi się agroturystyka.
taaak, wczoraj zrobiło mi się połączenie doskonałe.
Fioletowe piękno!
też zamierzam zrobić tartaletki, ale najpierw muszę kupić foremki;):)
pozdrawiam kuchareczko, naprawdę wspaniale wyglądają!
beatko – ja kupilam dawno temu i to byla jedna z lepszych kuchennych inwestycji.
shiral – ale ci zazdroszcze! i masz swoj kawalek ogrodu…
Jako osoba dorosła i niby poważna zazwyczaj unikam rzeczy, które mogą mi pobrudzić buzię… Ale nabrałam ochoty, bo muszą być pyszne te Twoje tartletki!
fioletowa buzia mi nie przeszkadza, zjadłabym kilka ;)
fioletowych buź po borówkach bać się nie należy :)
pamietam ich smak, zdarzylam sie tylko na kilka gryzow zalapac!!
dziękuję!
Piekne te Twoje tarteletki Kuchareczko :) A fioletowe buzki to fajna sprawa, mozna znow poczuc sie jak dziecko (jak to staro zabrzmialo :))
Poswiatowska uwielbiam. Kiedys zaczytywalam sie w jej poezji. Jest taka deilikatna i subtelna…