Lekkie ciasto do zrobienia raz dwa. Nieskomplikowane i szybkie. Tyle od strony „technicznej”. Od smakowej: lekkie, puszyste, z owocami i kokosową kruszonką. Pycha. W smaku podobne trochę do drożdżowego – to zasługa maślanki. Do ciasta można użyć dowolnych owoców: u mnie najbardziej klasycznie wrześniowo: śliwki.
Placek ze śliwkami i kruszonką
Składniki:
2,5 szklanki mąki
1 szklanka cukru
1 opakowanie cukru wanilinowego
3 łyżeczki proszku do pieczenia
1 szklanka maślanki
1/2 szklanki oleju
3 jajka
owoce: śliwki – nie za dużo, bo w cieście zrobi się zakalec: ja poukładałam tyle, że przykryły całe ciasto
kruszonka: 150 g masła lub margaryny i na oko: mąka, cukier, wiórki kokosowe: dodawałam po trochę w równych porcjach tyle każdego składnika, żeby powstały okruchy nie klejące się do rąk
Przygotowanie:
Wrzucić do miski wszystkie składniki suche: mąkę, cukier, proszek do pieczenia. Wymieszać i dodać mokre: maślankę, olej, jajka. Wymieszać do połączenia się składników (tak jak na ciasto na muffinki). Piekarnik nagrzać do 175oC. Blachę wysmarować masłem lub margaryną, posypać mąką i wylać na nią ciasto. Na wierzchu ułożyć wydrylowane śliwki (mała sztuczka: ja zawsze układam skórką do dołu, wtedy nigdy się nie zapadają).
Zrobić kruszonkę: włożyć do miski masło i dodawać tyle mąki, cukru i wiórków kokosowych, żeby powstały okruchy. Posypać wierzch ciasta, wstawić do piekarnika.
Piec ok. 40 minut.
Kruszonka będzie zrumieniona, a ciasto blade. W razie wątpliwości – sprawdzic drewnianym patyczkiem.
Smacznego!
Comments
super prosty przepis, a co dla mnie najważniejsze sprawdził się również w wersji bezglutenowej bez zmiany proporcji składników; wystarczyło tylko zamienić mąkę pszenną na bezglutenowy mix, efekt -wniebowzięty mąż :)
Bardzo się cieszę! :) Ten przepis już wielokrotnie się sprawdzał :)
sciskam i pozdrawiam!
bardzo się cieszę że moje ulubione ciasto ze śliwkami nie zaginęło przy przeprowadzce :)
ciasto jest boskie , kruszonka uzależnia ;p
zawsze wychodzi i nie moge się co roku doczekać sezonu na śliwki , póki co nie mam odwagi spróbować z innymi owocami.
ps kocham twoje przepisy , chociaż wybieram te najprostsze, bo marna jeszcze ze mnie kuchareczka:(
gdzieżby śmiało zaginąć, nigdy w życiu! To także jedno z moich ulubionych ciast :) Ja robiłam je też z innymi owocami: z truskawkami jest przeboskie, były też jabłka, jagody… Ale placek ze śliwkami jest najfajniejszy, swojski i letni :)
Bardzo dziękuję za takie miłe słowa, strasznie mi się ceplo na serduchu zrobilo :) Ja tez zaczynalam od najprostszych – a potem nabralam pewnosci siebie w kuchni i przekonania, że jak juz nie spale jajecznicy, co mis ie zdarzalo, to moge robic coś wymyślniejszego :)
pozdrawiam i sciskam!
Właśnie rozkroiłam ciasto – wyrosło przepięknie! Ma wspaniały, jasny kolor w środku. Jestem zachwycona przepisem – wszystko robiłam wg niego (pominęłam jedynie kokos w kruszonce, bo bliscy za nim nie przepadają). Myślę, że mogłam dać więcej śliwek, ale bałam się zakalca. Musiałam piec prawie godzinę, ale to chyba mój stary piekarnik szwankuję.
Będę próbować innych przepisów.
PS Robisz bardzo zachęcające zdjęcia:)
ciesze sie ogromnie, że smakowalo! i dziekuję, i pozdrawiam cieplutko! :)
Witam!
Widzę, że ten przepis ma wielu fanów, dlatego chyba warto spróbować:). Chciałabym zapytać czy można upiec to ciasto w prodiżu?
Pozdrawiam.
Jeśli można w prodiżu to czy nie istnieje obawa, że kruszonka się przypali?:( Tak bardzo bym chciała upiec to ciasto na niedzielny podwieczorek.
PS: Nie przedstawiłam się powyżej. Basia.
basiu, szczerze mowiac, nie mam zielonego pojęcia czy w prodiżu można, bo nigdy takiego sprzetu nie uzywalam i nie wiem czym on sie rozni od zwyklego piekarnika. Jesli podgrzewa tak jak piekarnik ze wsyztskich stron – mozesz sprobowac, ale nie wiem jak to wyglada :)
Witam!
Prodiż niestety podgrzewa tylko od góry, dlatego zaryzykowała i posypałam ciasto kruszonką po 20 minutach pieczenia (inaczej ciasto by było niedopieczone a kruszonka spalona:/). Ale udało się!:) Wszystkim w domu smakowało tak bardzo, że na drugi dzień wysłali mnie do kuchni i kazali robić to samo raz jeszcze!
Pozdrawiam serdecznie, Basia:)
PS: Właśnie przeszukuje blog i chyba upiekę coś mocno czekoladowego:)