- 3/4 szklanki masła
- 3/4 szklanki brązowego cukru (demerary)*
- 1/4 szklanki brązowego cukru, ale ciemnego (muscodavo)*
- 1 jajko
- 1 i 1/3 szklanki mąki pełnoziarnistej (bez problemu do kupienia – ja użyłam pełnoziarnistej żytniej razowej, ale zwykła pszenna, byle pelnoziarnista, jak najbardziej się nada)
- 3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
- czekolady – dużo. W przepisie było 6 uncji. Ja nie mam zielonego pojęcia ile to jest jedna uncja, więc wsypałam na oko: tyle, żeby było dobrze i dużo. Jakbym miała to zamknąć w jakiejś mierze, to tak jedna szklanka? Ja dałam trochę białej, trochę gorzkiej i dużo czekogroszków. Możecie tu z rodzajami czekolady dowolnie kombinować.
Comments
Ogromnie mi się podoba nazwa tych ciasteczek. Muszę w końcu sama je upiec, bo jak tego nie zrobię, to po prostu owariuję! ;)
A „fluffy” też mi się bardzo podoba w angielskich przepisach. Przeuroczo brzmi!
Pozdrawiam!
Ciasteczka palce lizać, z ciepłym mleczkiem smakowałyby znakomicie …
Oj, to strasznie mile, dziekuje! :)
ewa, nawet nie wiesz, jak szeroko sie usmiechnelam ;)
To ja jeszcze à propos pisania tytułów kapitalikami: http://www.britishcouncil.org/learnenglish-central-grammar-capital-letters.htm
oraz
http://www.britishcouncil.org/learnenglish-central-grammar-capital-letters.htm
Nie znalazłam aktualnych, oficjalnych regulacji językowych na ten temat (no dobrze, aż tak głęboko nie chciało mi się szukać;)).
O, a do tego nie doszłam. Dziękuję! :)
bardzo ładne podobne do piegusek