Przy takich książkach ludzie mówią zazwyczaj: „Nie wiem jak wytrzymam tyle czasu, czekając na trzecią część Cukierni pod Amorem”… A ja nie wiem, jak wytrzymałam tyle czasu, czytając ją. Bo to cegła. Gruba, duża, ciężka. Do czytania, nie tylko do przeczytania. Zapomnijcie o szybkim pochłonięciu Cukierni pod Amorem na raz, w jeden wieczór. Albo dwa. …
Fikcja
Rzecz dzieje się w Toskanii, ale nie ma tak włoskich mamusiek gotujących gar spaghetti czy rozmarzonych turystek ze Stanów, które przyjeżdżają do małej mieściny, zakochują się w niej i rzucają swoją pracę w świetnie prosperującej amerykańskiej firmie, żeby od tej pory jeść na śniadanie toskański chleb z oliwą i krwistoczerwonymi pomidorami. O nie nie. Jest …
Długo wyczekana. I nietypowa. Schmittowska jest tylko pierwsza część, za to aż na wskroś, aż do bólu, aż oj, jak stęskniłam się za Schmittem i czekałam niecierpliwie przebierając nóżkami na jego nową książkę. Nietypowa jest za to druga część. Choć jeśli ktoś wcześniej czytał Moje życie z Mozartem, jest już w domu. Schmitt stworzył sobie …
To była jedna jedyna książka, którą mogłam czytać przez sesję. Nie dlatego, że miałam czas, bo nie było go wcale, ani dlatego, że musiałam ją przeczytać – wcale nie. Zafon jest jedyny, któremu udaje się skłonić mnie do czytania, kiedy mam już po dziurki w nosie czytanych przez cały dzień i pół nocy zapisanych drobnym …
Powiedziałam ostatnio P., że lubię Zafona. Usłyszałam w odpowiedzi: Lubisz fantastykę? No właśnie nie. Ale Zafon to nie fantastyka w czystej postaci. To jak Mistrz i Małgorzata – pod fantastykę nie podchodzi w ogóle, mimo że jest czarny rozgadany kot i cała jego straż przyboczna, a z Małgorzatą dzieją się generalnie różne dziwne rzeczy i …
Maroko, dżinny, szurnięci dozorcy i w tym wszystkim jeden Anglik. Dom Kalifa to książka od której lecą łzy i boli brzuch. Ze śmiechu. Byłam bardzo sceptyczna sięgając po tę książkę. Dom Kalifa nie brzmiał mi za dobrze. Pierwsze skojarzenie: romansidło. Drugie: palemki, piaszczyste plaże, falujące morze, malownicze zachody słońca… A fe! Takie wakacyjne utopie niezbyt …