Jeśli nie rozumiesz znaczenia wyrażenia „menu degustacyjne”, nie czytaj dalej tego tekstu.
Za to jeśli wiesz, o co chodzi lub jeśli szczytem wyrafinowania nie jest dla ciebie kotlet schabowy z ziemniakami i młodą kapustą, zapraszam do lektury. Po co ten wstęp? Podczas wczorajszego wieczoru spędzonego w towarzystwie Bartka Płócienniaka i Ani Strugalskiej z Twojego Kucharza oraz gospodarzy i gości Barki przy Kładce Bernatka, spędziłam cudowny wieczór. Spotkałam się z dawno niewidzialnymi znajomymi oraz osobami, z którymi spotykam sie przy okazji różnych imprez, a rzadko jest czas spokojnie usiąść i porozmawiać. Było miło, było smacznie i było pięknie. Po prostu. Dopóki dziewczyny nie wrzuciły zdjęć na fejsa. I posypały się komentarze: że co tak mało, że wygląda jak rozgnieciony komar, że tym to się najeśc nie można, że talerz brudny i w ogóle czemu nie ma golonki. Temu. Nie chce mi się tego komentować, bo jeśli ktoś nie wie albo nawet nie zrobi wysiłku, żeby sprawdzić sobie w googlach, co to jest menu degustacyjne, to mnie nie chce się tracić czasu na robienie za encyklopedię.
Co poniektórym wyszła chyba słoma z butów. Ale. Nie o nich. A o cudownym wieczorze, który znów będę długo pamiętać tak jak warsztaty na Konfederackiej. O ludziach, którzy nie potrzebują skomplikowanych rozmów, żeby cieszyć sie jedzeniem, sobą i swoim towarzystwem. O grupie znajomych, którzy nie mają między sobą żadnych zaszłości, między którymi zamiast niedopowiedzeń są talerze z jedzeniem, kieliszki z winem i dużo prawdy.
Barka była zaskoczeniem. Do tej pory miałam proste skojarzenie: barka = piwo. I tyle. A tu: drewno, bielone deski, stylizowane okeinka i drzwi oraz dużo przestrzeni, która jednocześnie jest bardzo przytulna. Pięknie.
W kuchni uwijało się kilku kucharzy, z których każdy miał inny fartuch – podejrzewam, że nie bez powodu, bo każdy reprezentował inną restaurację albo firmę. Byli winiarze i szefowie kuchni. Menu degustacyjne było czystym obłędem. Same nazwy brzmiały tak, że już byłam głodna. Do tego do każdego dania idealnie dobrane były wina (głównie, bo był też cydr). Porcje nie były duże – dla mnie ogromny plus, bo zawsze, ZAWSZE na takich ucztach mam do wyboru: spróbować wszystkiego po trochę albo sie przejeść, a wiaodmo, że jak jest pysznie, to nie ma opcji, że skubnę tylko po łyżeczce.
Menu degustacyjne fantastyczne. Idelanie dobrane smaki i tekstury. Do tego jadalne kwiaty i liście. Całość wizualnie bardziej niż zachwycająca. Zresztą, spójrzcie sami:
MENU DEGUSTACYJNE Barka & Twój Kucharz
1. Zupa szczawiowa z kaczym jajkiem + cydr z Winnicy Smykań (szara reneta, beczka)
2. Młody bób, arbuz infuzowany czarną porzeczką, bundz góralski, rukiew wodna, tłoczony na zimno olej słonecznikowy + Bendits Secco, Tokaj 2012
3. Panna cotta z koziego sera, galaretka z buraka, ciasto lo, czarnuszka, ogórecznik (dla mnie bombowe połączenie z dodatkiem gruboziarnistej soli) + Camillo Donati della Bandita Emilia Romagna 2012
4. Wątróbka z królika, kaszanka, karmelizowana cebula, miód spadziowy, ogórek kiszony, kwiat nagietka + Haeffelin Riesling Grand Cru Florimont 2011
5. Makrela na soli morskiej, fasolka szparagowa, grillowana dynia piżmowa z tymiankiem cytrynowym, słony karmel + Kolonics Somloi OlaszRisling 2006
6. Dorsz solony, rzodkiewka, sepia, krwawnik, puder z łososia wędzonego + Meinklang Graupert Grauburgunder Burgenland 2012
7. Skoki z królika, omułka z marchewnikiem, esencja zielonego szparaga, bratki + Carussin Asinoi Barbera d’Asti 2012
8. Kaczka let w pieprzu syczuańskim, sos pomarańczowy z lawendą, kapusta włoska z wędzonym boczkiem, kaszotto z kaszy perłowej, liliowiec + Meinklang Konkret Sankt Laurent Burgenland 2010
9. Jagnięcina, smardze, kalarepa, sos miętowo jabłkowy na cydrze z płatkami róży podane na liściu funkii + Malkhaz Jakeli Khashmi Saperavi Kakheti 2009
10. Sernik krakowski rozczłonkowany z miodem akacjowym i amarantusem + Pendits Tokaji Szamorodni 2008
Dziękuję! Za piękną atmosferę, pyszne dania, poświęcenie i pasję przy ich przygotwywaniu: Ani i Bartkowi z Twojego Kucharza, Danielowi Myśliwcowi – szefowi kuchni Zazie, Miłoszowi Kowalskiemu – sous chefowi Radisson Blu Hotel w Krakowie, Michałowi Kudukowi – zwycięzcy II Konkursu Trendy Chef 2013, Pawłowi Woźniakowi z Krakow Slow Wines Lipowa 6, Tomaszowi Kurzeje i Josephowi Diblasi z Naturalisci.pl oraz pani Monice od win, której wiedza jest po prostu miażdżąca oraz całej wesołej blogowej ekipie za przemiłe towarzystwo i luz. Barce – za ugoszczenie i życzliwość. Gratuluję też pięknej zastawy od Deagourmet!
Comments
Kto się nie zna, jego problem :)
Mnie zafascynowały wrzucane przez Was wczoraj zdjęcia… Niesamowite stylizacje potraw krzyczały do mnie: „jesteśmy pyszne!”
Zazdroszczę cudownego wieczoru – ale tak pozytywnie :) Cieszę się, że tak wspaniałe spotkania się odbywają i po cichutku marzę, że kiedyś wezmę w takim udział :)
No proszę, to bratki też się je? :) Dla mnie jadalne kwiaty to zupełna nowość i chętnie bym jakiś jeszcze zjadła :D