Nie lubię dżemów, w których owoce rozgniecione są na miazgę. Żadna frajda przy jedzeniu. Całe truskawki czy śliwki ze skórką są najlepsze. Specjalnie grzebie się w słoiku w ich poszukiwaniu, a jak już się znajdzie, następuje krótkotrwała chwila spełnienia wypierana w sekundę potem przez przyjemność, jaką czerpie się ze smakowania świeżej bułki z dżemem własnej roboty. Albo białym serem z czerwoną, słodką mazią. Tak, jedzenie to jedna z większych przyjemności w życiu (w moim przypadku niezmiennie utrzymująca się w ścisłej czołówce).
Oczywiście z niektórych owoców nie jestem w stanie zrobić innego niż gładkiego albo prawie gładkiego dżemu. Wtedy nadaję mu ładne określenie – aksamitny. Zbyt dużych kawałków nie da się otrzymać z jagód, porzeczek, malin, jeżyn, poziomek – bo te owoce same z siebie są małe. No chyba że pokroi się na małe kawałeczki duże owoce, takie jak morele czy brzoskwinie, wtedy nie ma siły, żeby nie wyszło aksamitnie.
Składniki:
- 1 kg dojrzałych gruszek (idealne są klapsy)
- 2 nektarynki
- 200 g cukru (zwykłego, nie żelującego – może być biały lub brązowy)
- 1 opakowanie żelfixu 3:1
- 1 cytryna
- duża szczypta mielonego kardamonu
- łyżka wódki lub koniaku – opcjonalnie
Przygotowanie:
1. Pierwsze, co należy zrobić, to porządnie wyparzyć słoiki. Wrzątkiem, nalewając do każdego z nich do pełna wody i zostawiając. To samo z zakrętkami.
2. Odważ odpowiednią ilość owoców, pokrój na duże kawałki.
3. Wsyp je go do dużego garnka, zasyp cukrem, dodaj opakowanie żelfixu, kardamon i wyciśnięty sok z jednej cytryny. Ustaw do dużym ogniu i od momentu zagotowania, mieszaj bardzo często, żeby konfitura się nie przypaliła.
4. Masa będzie gęstnieć przed odparowywanie wody. Dlatego tak ważny jest duży ogień. Musisz pilnować konfitury przez około 15 minut. Minutę przed końcem gotowania możesz dolać alkohol. Po co? Dobrze konserwuje. Nie czuć jego smaku, bo część i tak odparowuje.
5. Gorącą konfiturę zestaw z ognia i od razu nakładaj do wyparzonych, gorących słoików. Szczelnie pozamykaj i poustawiaj do góry dnem, aż nie ostygną. Jeśli wolisz, możesz wstawić je do piekarnika nagrzanego do 100 stopni na pół godziny (żeby je zapasteryzować). Ale stanie do góry nogami powinno wystarczyć.
