Zostałam poproszona o przetestowanie nowej strony, która umożliwia zamawianie jedzenia z dostawą do domu. Korzystałam już kilka razy z podobnych stron, zawsze w sytuacji kryzysowej. Tym razem kryzysu nie było. Zamiast niej górę wzięła ciekawość. Zaczynam. Wchodzę na Foodpanda.pl i pobieżnie przelatuję wzrokiem stronę. Jest czytelnie. Najważniejsze, czyli wyszukiwanie pod adresie, pod ktorym akurat się …
Miesiąc: październik 2013
Wcale nie chciałam czytać tej książki. Właściwie nie wiem, po co ją wzięłam. Spodziewałam się albumu ze zdjęciami z epoki, na oglądanie których niestety zapał mi szybko minął. Tak szybko, że nawet nie zdążyłam jej dostać od listonosza, a już miałam ochotę rzucić ją w kąt. Jak to dobrze, że Modelski stworzył zupełnie inną książkę …
Do „Ości” miałam kilka podejść. Najpierw długo leżały nietknięte na półce, mimo że codziennie zerkałam na nie kątem oka. Kiedy wreszcie zdjęłam je z regału, wylądowały na nocnej szafce obok łóżka, żeby przeleżeć tam kolejne 3 miesiące. Raz nawet otwarłam i zaczęłam czytać, ale zaraz potem szybko zamknęłam, bo zupełnie nie pasowały mi do lekkiego …
Jeśli liczycie na negatywną recenzję, nie doczekacie się jej. Bo ja o Munro piszę bardzo nieobiektywnie, uwielbiająco i nadwyraz pozytywnie. Tak już mam. Munro w pełni zasługuje na słowa zachwytu, które padają pod jej adresem. Jej pisanie jest, bo ja wiem, zwyczajne? I z tej zwyczajności kanadyjska pisarska potrafiła uczynić dzieło sztuki, dojść w powieściopisarstwie …
Gdy przychodzi jesień, chowam na dno szafy lekkie książki i targam na wierzch te o konkretnej, mocnej fabule: ciężkie, ambitne, takie, które męczą i tyrają człowiekiem. W myśl zasady: im większy czytelniczy hardcore, tym lepiej. Mój wrzesień był miesiącem Krajewskiego. Męczyłam go i męczyłam: po 5, 10 stron dziennie. Nie wiem dlaczego tak wolno. Zazwyczaj …