Miesiąc: marzec 2011

Przygody Człowieka z Kartonu

Ciastka są częścią większego projektu pod nazwą „Zaliczanie przedmiotu na psychologii”. Tak, często to robię. Prezentacja + ciasteczko. A nawet dwa. Drugie było większe, czekoladowe, ale o nim następnym razem – teraz skupmy się na miodowych owsiankach. Upieczone na psychologię stresu, jako dodatek do Człowieka z Kartonu. Karton to kraina kolorami płynąca, w której na …

Owoce w kubku. Rozwiązanie konkursu

Paczuszki pełne pachnących owocami herbat wędrują do: Mollisii – za herbatę o smaku grzańca. Sama ja piłam, na 20-stopniowym mrozie, przemoczona i zmarznięta i nie ma absolutnie nic lepszego od grzańcowej herbaty. Od razu otworzyła mi się szufladka w głowie ze wspomnieniem :) i Marielle – za pomysł herbaty czekoladowo-malinowej. W ogóle herbaty o smaku …

Klasa klasyki

Jak lubię kombinować, tak czasami mam ochotę pojechać klasyką. Wziuum! i wjeżdżają na stół dwa kwadratowe kawałki szarlotki. Klasyczne, to się zawsze sprawdza. Chociaż klasyka klasyką, a i tak każdy ma swoją wersję i uważa ją za prototyp wszystkich jabłeczników świata. W myśl zasady „moje to najlepsze”. Co się pamięta z domu, takie fajnie, żeby było. A …

Migdałowe ule (bez pieczenia)

Przeczytaj to, zerknij okiem na tamto, skseruj dużo zapisanych maczkiem kartek, bo potrzebne. Napisz, wyślij mi proszę, muszę mieć najpóźniej do północy. Przeczytaj coś, co cię nie interesuje i zrób z tego trzy referaty. Idź, załatw, zadzwoń, potwierdź mailowo. Pożycz, przepisz, pokoloruj. Wytnij, podklej i poskładaj w całość. Napisz do mnie, czekam na odpowiedź i …

Żórowy dinożarł mówi: dziukuluku!

Jest rower, jest wiosna, są kolory. Na papierze, w głowie, w ciasteczku.  No ale ciasteczka. Radość z obskrobywania ciastek z przylepionego od spodu papieru. To nawet relaksuje. Taka chwila do myślenia. Chociaż jak wolicie inne formy relaksacji, to polecam wysmarować blachę przed pieczeniem masłem i po lekkim przestudzeniu, jeszcze ciepłe ciastka, przełożyć na kuchenną kratkę …

Pączkowanie

Miały być do rozdania. Do chodzenia i mówienia: dziś tłusty czwartek, jadłeś już pączka? Nie? To ja ci jednego dam!  Nie dotrwały. No nie, po prostu nie. Mama wyniosła je cichaczem do pracy zanim ja zdążyłam zabrać je na uczelnię. A taki był pierwotny plan. Plan sam się zmodyfikował, no trudno. Zamiast tego zjadłam trzy …