Miesiąc: luty 2011

Masło orzechowe

Wpadając na pomysł własnoręcznego obierania orzeszków, fundujecie sobie godzinę najlepszego darmowego odstresowania, wiecie? Jest pachnące, z kawałkami orzechów chrupiącymi w zębach, prawdziwe, słone. Żadna tam słodka sklepowa wiewiórella. Takie, jak ma być. DOMOWE MASŁO ORZECHOWE 300 g niesolonych fistaszków (orzeszków arachidowych) dwie łyżki dobrego masła łyżka oleju arachidowego lub sezamowego 1,5 łyżeczki soli Wrzucaj orzeszki …

Marchewkowe pole

Zobaczyłam, zapragnęłam. Mieć żółte ciasteczka, z czerwonym oczkiem pośrodku, pachnące marchewką i wanilią. Wsadzić je do dużego słoja z ciężkim wiekiem i postawić w kuchni na blacie. A część zamknąć w kanciastych pudełeczkach, przewiązać błyszczącą, niebieską wstążką i podarować. Ciasteczka są fantastyczne – pachnące, kruche, niesamowicie łatwe do wałkowania, a potem wykrawania. I do środka …

121 książek

Internet trąbi mi na lewo i prawo o tegorocznym raporcie Biblioteki Narodowej w sprawie czytelnictwa. Nawet na trąbienie w dwóch stacjach telewizyjnych i jednej radiowej się załapałam. I aż mnie wcięło. Choć podobno jest lepiej niż w poprzednich latach. Więc się zastanowiłam, czy możliwe jest czytelnictwo na minusie? W sensie: czy da się zapomnieć, jak składać litery? …

Walentynki są wściekłoróżowe

Z małym walentynkowym poślizgiem, ale i tu musiało się w końcu zrobić milusińsko. W poniedziałek w niebieskiej prezentowej puszce znalazły się jeszcze dwa inne rodzaje muffin. Ale o nich kiedy indziej. Te miały być słodkie, cukierkowe i różowe. Z jednej strony, no trudno, taki dzień, z drugiej – jakby tu nie wykorzystać okazji do zaszycia …

Ciasto bananowo-cytrynowe w ciapki

Nie moje, ale dla mnie. Od Just. Uwielbiam jej podarki. Uwielbiam spotkania z nią. Siadamy sobie gdzieś, peplamy: o książkach, o rysowaniu, o pisaniu, o tym, że Czarny łabędź to film o lustrach, że fajna ta książka, bo ma okładkę w klucze i że jak segregator, to tylko zielony i ze wzorkiem. A przy okazji …

Co jest w środku?

Czuje się jak po apokalipsie. TAK! Skończyłam sesję. Uwielbiam karteczki samoprzylepki i moją tubkę z pisakami we wszystkich kolorach świata, ale chwilowo mam ich dość. Przychodzę do domu, siadam, bimbam sobie. Nicnierobię. Czuję się jakby mnie wypuszczono z zakładu karnego z zaostrzonym rygorze, oblepionym kolorowymi odblaskowymi post-inami i ze stempelkami w kształcie pomarańczowych kwiatków na …