Ciasteczka podwójnie czekoladowe z bananem
(Cookies & cream sandwiches)
(przepis przerobiony po mojemu, wzorowany na pomyśle Susanny Tee z książki 1001 cupcakes, cookies & other tempting treats)
Składniki na ok. 15 połączonych ciastek:
- 125 g miękkiego masła
- 60 g cukru pudru
- 115 g mąki
- 40 dobrego kakao
- cała łyżeczka cynamonu
- 1,5 tabliczki białej czekolady
- 2 łyżki śmietanki kremówki
- 1 banan
Przygotowanie:
Nie dociskaj mocno wierzchniego ciastka, bo jest bardzo kruche i może pęknąć.
Comments
Tylu to aż nie przeczytałam, ale na szczęście i tak więcej niż przeciętnie:)Ciasteczka przepiękne:)
Ja też byłam w ciężkim szoku, gdy dowiedziałam się jak fatalnie wygląda kontakt przeciętnego Polaka z czytaniem. O zgrozo! Wszystko co myślę zawarłaś w swoim poście, więc nie będę go dublować, ale…. Harry Potter lekturą obowiązkową? w kanonie? W 5-tej klasie? O nie. To dopiero straszne :(
ciacha piękne! wszyscy wiemy doskonale, że połączenie banana z czekoladą jest nie do zastąpienia :)
Przykazanie o babci pyszne :D nie znam tej książki, ale brzmi bardzo ciekawie. Myślę, że przypadłaby mi do gustu, jako osobie dręczonej obsesją zdrowego odżywiania. Muszę się za nią rozejrzeć.
Bardzo kusząco te czekoladowe cudeńka wyglądają :)
Kuchareczko! Zachwyciły mnie te ciasteczka – inne i z charakterem! I świetna sesja!
Pozdrawiam czekoladowo:)
Też wczoraj słuchaliśmy tego raportu. Pochwaliliśmy naszego syna, że zawyża średnią krajową. Jest pod tym względem niesamowity, dla niego karą nie jest zabranie mu komputera a odebranie książki.
Co do lektur do w klasie 4 jest pierwsza część Narni. I to jest pierwsza lektura, którą mój syn przeczytał z przyjemnością (zresztą czytał całą serię rok wcześniej). Przez pierwsze 3 lata na słowo lektura reagował strasznie. A przecież uwielbia czytać.
Ciasteczka cudowne.
To przyznam szczerze, ze mnie zszokowałaś tym raportem…ja akurat go nie słyszałam, ale mnie przeraził. to moje 2,5 letnie dziecko więcej się książek nasłucha niz dorosły przeczyta. Masakra. Co do Harrego Pottera to ksiażkę uwielbiam, nie uważam jednak, ze wprowadzenie jej do lektur jest dobre. Ale to tylko moje zdanie:). A co do mojego czytania, to jak codziennie nie wciagnę kilku rozdziałów to chora jestem:)
Co do ciasteczek zaś to są przepiękne,a ten banan na wierzchu wieńczy dzieło:) …no i są z czekoladą:) Niech żyje Czekoladowy weekend:) pozdrawiam ciepło
Ciasteczka są super – wiadomo – czekoladowe i to w dodatku złożone, ale ten cytat o zastosowaniu cudzej babci rozbroił mnie :D
Za to co piszesz o czytaniu niestety jest prawdą. Sama widzę jak mało czytam, choć jeszcze kilka lat temu też bym pewnie mogła pochwalić się podobną liczbą książek jak u Ciebie. Teraz jest ich może więcej niż siedem, bo zwykle przeczytam ich w granicach 30’tu rocznie, ale stopniowo coraz bardziej zauważam jakie ten spadek w stosunku do młodszych lat ma skutki – chociażby zubaża słownictwo.
Dlatego też lubię wchodzić do Ciebie, podpatrywać co czytasz, inspirować się i kulinarnie i książkowo :)
Pozdrawiam znad „stu odcieni bieli” :)
Ciasteczka są cudowne! Przepyszne i idealnie kruche! A z Asią piecze się wspaniale. Asiu, obyśmy miały więcej okazji do wspólnego kucharzenia :)
Hmm… A ja nie wiem, ile przeczytałam. Nie liczę. I niektórych książek niestety nie jestem w stanie sobie przypomnieć. Chociaż – może to i lepiej ;) Ale powiedzmy – średnio jedną tygodniowo. Bo są takie tygodnie, że nie czytam wcale, bo nie mam czasu, ale są też takie, że czytam po 4-5. Plus gazety, internet… I uważam, że nie czytam jakoś niesamowicie dużo. Chociaż jak wynika ze statystyk, jestem całkiem sporo powyżej średniej. Odczucia? Jestem załamana. Bo jak można czytać 7 książek rocznie i uważać się za mola książkowego? Makabra.
A ciastka wyglądają przecudnie :)
jakie zdjęcia, wow
jak Ty jesteś w stanie przeczytać 121 książek rocznie? jesteś prawdziwym połykaczem książek!