Wychodzisz z lotniska. Po 3-godzinnym locie, powiedzmy. Wytyrany zmianami ciśnienia, klimą na pokładzie samolotu, papierowym jedzeniem. Pierwsza myśl: jeść. Druga myśl: spać. Trzecia: blisko, szybko, już. Bo: nie masz ochoty tułać się z walizką do centrum Krakowa, nie chce ci się czekać na autobus. Podrzędny motel też jednak nie jest szczytem twoich marzeń. A co …