Tak bardzo kojarzą mi się ze wszystkimi cukierniami, w których jako dziecko pałaszowałam z mamą miękkie drożdżówki z makiem i kupowałam na wagę kruche ciasteczka w kształcie półksiężyców. Miałam taką cukiernię najpierw przy szkole podstawowej, w bloku obok, a potem przy liceum, gdzie z koleżankami podczas przerw zostawiałyśmy wszystkie drobniaki wyszperane z kieszeni. Kapuśniaczki, tak …