Bardzo lubię pieguski. Robić i jeść. Robić, bo turlanie kulek z ciasta wielkości orzeszków włoskich mnie uspokaja, a dodawanie dodatków pobudza do kombinowania z nowymi smakami. Jeść – bo są ciastkami niezastąpionymi na wszystko – na dobry humor, na smutki, na mały głód. Przy pieczeniu rozpachniają cały dom słodkim zapachem cukru, mąki i masła, a …
Ostre, można się skaleczyć jak się jest nieostrożnym. (Ja pokaleczyłam sobie ręce co najmniej kilka razy. Później boli i nie można obierać pomarańczy ani wyciskać cytryny do herbaty, bo szczypie) Twarde dla dzieci, miękkie dla dorosłych. Szare, żółte, białe, kolorowe. Łączone gorącym klejem albo szyte grubymi nićmi. Moje – pokreślone ołówkiem. Pachnące – w każdej …
Ostatnie przedwielkanocne wypieki. Zaczyna się skromnie, małymi. Mam słabość do takich ciastek. W dodatku w szufladzie na słodkości znalazłam mnóstwo bakalii. Tak mnóstwo, że w dodatku i na sernik starczy, i na paschę. I jeszcze zostanie. Środowy plan działania uwzględnia jeszcze babkę – a jaką, to niech będzie wielkanocną kinder niespodzianką. Pieguski nakrapiane czekoladą, w …
Absolutnie zakochałam się w tym cieście. Każdy ma swoje ukochane wypieki, swoje najlepsze na świecie. To takie właśnie jest. Puszyste, szybkie, turboczekoladowe. Do tego małe kawałki orzechów, dobra, parzona powoli w ekspresie kawa, ciemne kakao i dodatkowa porcja posiekanej czekolady. Ciasto robi się dosłownie w 10 minut, dodając do tego czas na upieczenie – w …