To była jedna jedyna książka, którą mogłam czytać przez sesję. Nie dlatego, że miałam czas, bo nie było go wcale, ani dlatego, że musiałam ją przeczytać – wcale nie. Zafon jest jedyny, któremu udaje się skłonić mnie do czytania, kiedy mam już po dziurki w nosie czytanych przez cały dzień i pół nocy zapisanych drobnym …
Powiedziałam ostatnio P., że lubię Zafona. Usłyszałam w odpowiedzi: Lubisz fantastykę? No właśnie nie. Ale Zafon to nie fantastyka w czystej postaci. To jak Mistrz i Małgorzata – pod fantastykę nie podchodzi w ogóle, mimo że jest czarny rozgadany kot i cała jego straż przyboczna, a z Małgorzatą dzieją się generalnie różne dziwne rzeczy i …
Bardzo go lubię. Mogę kupować jego książki w ciemno. Bo mnie tak trzymają w napięciu, że ciasto się przypali, coś wleci w okno, szybę wywali, buchnie pożar, cokolwiek, a ja nie zwrócę na to uwagi. Zdziwiłam się, jak przeczytałam ostatnio, że na początku jego książki były klasyfikowane jako literatura młodzieżowa. Dlatego, że głównym bohaterem jest …