- 100 g cukru pudru
- 200 g mąki
- 100 g mąki kukurydzianej (użyłam skrobi, ale myślę, że mąka też będzie ok)
- 300 g miękkiego masła
- ziarenka z 1 laski wanilii
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these cookies, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may have an effect on your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
Comments
Też jeszcze nie jadłam takich delicji. Ale wiem na pewno, że by mi bardzo smakowały:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Pysznie wyglądają, a ja ich jeszcze nigdy nie jadłam. Na pewno rewelacyjne. Świetny mikołajkowy prezent:)
A podkreślony cytat to esencja egzystencji;)
Pozdrowienia Mała Kuchareczko:**
Ps. Miałam przypomnieć o Coloseo ;-)
Tereso – pierniczki te kruche? Mogą spokojnie poleżec :) W puszce albo szklanym słoiku na ciestka – tylko bez kawałków jabłka – jabłko zmiękcza pierniki. Możesz tam włożyć korę cynamonu, będą jeszcze ładniej pachniały :)
Kasiu – o, to ci się zakalec udał. Jak jest dobry, to nie ma co żałować ;) A dopiec zawsze możesz do kruchości, bez problemu :)
Aga – a ja ich nie znałam z bita śmietaną i truskawkami. Tylko samo, „gołe” ;)
Just! Może mi się w sobotę uda byc na florianskiej. DO południa na pewno będę na kazimierzu, potem musze na chwilę wrócić do domu i moze po poludniu mi sie uda wyskoczyc na florianską, ale kurczę nie wiem. Wczoraj dostalam grypy żołądkowej i nie wiem w jakiej będę kondycji na sobotę. Jak napiszesz mi maila na j.mentel@gmail.com to dam ci moj telefon, żebyśmy się zdzwaniały! :)
Ewam – o! jak fajnie :)
O, majanko, dzięki że mi przypominasz! :)
Jejku, jejku! Ależ miło. Dziękuję, Asiu! Za całe to spotkanie i niesamowicie miłe wspomnienia. Ty napisałaś u mnie, ja napisze u Ciebie – koniecznie do powtórzenia! :)
I nawet nie wiesz, jak się cieszę, że Ci zasmakował shortbread. Bo przyznam szczerze, że wręczałam Ci go z drżącym serduchem. ;))
Uściski!
Shortbread był tak pyszny, że widzisz – od razu go zrobiłam jeszcze raz :)
Mmm, przymierzam się do shortbread już jakiś czas, ale takie smakowite opisy przekonują mnie że na pewno warto :)
Zazdroszczę spotkania, ale o tym już chyba wspominałam u Oliwii ;)
uwielbiam te maslane ciasteczka! :-)
Sliczne sa i na pewno bardzo smaczne, zreszta jak wszystkie shortbready :)
Moja uwielbienie dla shortbreadów to głównie zasługa oliwki :)