- 3 białka w temperaturze pokojowej
- 200 g cukru pudru
- 30 g drobnego cukru do wypieków
- 125 g zielonych migdałów – czyli mączki migdałowej, bez problemu do kupienia w sklepach spożywczych
- kilka kropli czerwonego barwnika spożywczego (ja użyłam soku z żurawiny, można tez z buraka albo czarnej porzeczki – byle był megamocnoczerwony)
- czerwony dżem albo marmolada – ja użyłam dżemu z mirabelek (robiłam go tu: klik), ale można zastąpić go jakimkolwiek, jaki lubicie
Comments
mirabelki to dla mnie smak dziecinstwa:)zbieralam je zawsze pod blokiem
ola – ja tez!:D
spróbuj – nie, to śrubka. Z wkrętkiem i główka, śrubka jak nic :) A zakłądka do czego by była? a w posiadanie pudeleczka, hm, ode mnie zawsze można wejść w posiadanie takowego ;)
Kuchareczko …a wiesz ze ja tez kiedys sie zastanawialam nad tymi srubkami???ale dobrze ze zostaja,niz mialoby brakowac…a makaroniki rewelka…
;) ja jestem wręcz przekonana, że panowie (lub też panie ;p) z IKEA specjalnie dokładają po śrubce… bo przecież oni ZAWSZE myślą o naszej wygodzie :) i bezpieczeństwie :) i w ogóle o wszystkim ;p
Dziękuje za udział w Różowym tygodniu :) Makaroniki wyglądają niezwykle apetycznie a ze śrubkami tak bywa,że albo jest ich zbyt mało , albo coś zostaje :) Ta zaprezenowana wygląda jak łącznikowa ;D
Mi, tak, bo panowie z ikea generalnie myslą o wszystkim, tacy są parktyczni :)
buziaki!!
Szarlotku – och, rozowy tydzien to przyjemnosc! :) A czy mozna jeszcze dzis wieczorem cos przeslac?
ewo – bo jak ci zostaje to tak sobie myslisz, no cos nie tak, nie? :)
Piękne te makaroniki! Az mnie naszła ochota na cosik słodkiego…. Pozdrawiam!
Fajne te ciasteczka! Z daleka wyglądają jak kamyczki… Ale słodkie i kruche :D
aseksulany – boskie. U mnie mączka migdałowa jednak nie do zdobycia, naprawdę. Makaroniki cudne. Muszę i ja zrobić powtórkę.
Ja nie mam odwagi zabrac sie za nie ;) Moze niedługo przełamie swoj lęk ;)